Barbara Radziwiłłówna kochała perły i miała ich wiele, a najpiękniejsze otrzymała od ukochanego Zygmunta Augusta. Zakochani najszczęśliwsze chwile swojego życia spędzili na zamku w podkrakowskich Niepołomicach. W jasne, księżycowe noce Barbara powraca na zamkowe krużganki jako zjawa. W białej, zwiewnej sukni, ze sznurem pereł na szyi, jakby na wspomnienie swojej wielkiej miłości i szczęścia, jakie przeżyła w murach tej budowli.
Zamek w Niepołomicach (województwo małopolskie) został wzniesiony w XIV wieku przez króla Kazimierza Wielkiego. Był to zamek myśliwski, który pełnił rolę bazy wypadowej dla królów i magnatów, lubujących się w łowach w pobliskiej Puszczy Niepołomickiej. Podobno w podziemiach najstarszej części zamku znajduje się tzw. czakram. Ma to być przywieziony przez Kazimierza Wielskiego z wawelskiej kaplicy kawałek magicznej skały, który posłużył jako kamień węgielny pod budowę niepołomickiej warowni.
Niepołomice szybko stały się drugą po Wawelu siedzibą królewską, Jan Długosz nazwał je nawet „drugą stolicą Polski”. Za czasów Władysława II Jagiełły na niepołomickim zamku odbywały się nawet sądy i zjazdy koronne. Dzieło króla Kazimierza kontynuowali jego następcy: Władysław II Jagiełło, Zygmunt I Stary, a następnie Zygmunt II August. Za czasów Zygmunta Starego zamek został przebudowany na piękną renesansową rezydencję z wewnętrznym dziedzińcem. Po pożarze w 1550 roku odbudowę zlecono słynnemu królewskiemu architektowi i rzeźbiarzowi Santi Gucciemu. Tak powstała wspaniała budowla ze ślicznymi arkadowymi krużgankami zdobiącymi dziedziniec. Z inicjatywy królowej Bony, żony Zygmunta I Starego, na południe od zamku założono słynne ogrody włoskie.
Z chwilą przeniesienia stolicy Polski z Krakowa do Warszawy Niepołomice zaczęły tracić swoje znaczenie. W między czasie zamek trafił w ręce rodów szlacheckich. Poza zmianami w wystroju wnętrz nie przeprowadzano w tym czasie większych prac budowlanych. W 1655 roku po najeździe Szwedów królewska siedziba stała się magazynem żywności, a w czasach zaboru austriackiego zamek został obniżony o jedno piętro i przekształcony w koszary wojskowe. Kolejne lata były dla budowli łaskawe. Jedynie wycofujące się w czasie II wojny światowej niemieckie wojska wysadziły znajdujący się tu magazyn amunicji, niszcząc w ten sposób jeden z narożników zamku. Do naszych czasów w nienaruszonym stanie przetrwały piękne renesansowe detale architektoniczne, zdobiące dziedziniec, okna, bramę, komnaty. W 1991 roku rozpoczęła się gruntowna odbudowa zamku, a jej efekt najlepiej oceńcie sami, do czego serdecznie zachęcam. Dziedziniec i krużganki są ogólnodostępne.
Pobyt królowej Bony w Niepołomicach ma swoją smutną historię. To w pobliskiej puszczy królowa, miłośniczka łowów, będąc w zaawansowanej ciąży, spadła z konia spłoszonego przez zwierzynę. W wyniku upadku przedwcześnie urodziła syna Olbrachta, który wkrótce zmarł. Kto wie, jak potoczyłyby się losy Jagiellonów i Polski, gdyby Olbracht przeżył? Miejsce tragicznego upadku do dziś nosi nazwę Posyna (Poszyna).
W rezydencji przebywała również Barbara Radziwiłłówna, która bardzo lubiła niepołomicki zamek i doskonale się w nim czuła. I ona i król Zygmunt August uważali go zresztą za kolebkę swojego uczucia. Nie jest tajemnicą, że ich związek stał się przyczyną konfliktu króla z szlachtą, a obie królowe nie darzyły się sympatią. Złośliwe plotki dworzan, mówiące o tym, że Bona chce otruć swoją synową, napawały Barbarę lękiem. Wkrótce młoda królowa zmarła. Zdania historyków, co do miejsca jej śmierci, są podzielone – jedne źródła podają Kraków, inne Niepołomice. Zrozpaczony król Zygmunt August, po śmierci żony wyjechał na Litwę i nigdy już nie powrócił. Na znak niewymownego żalu do końca życia nosił żałobne szaty.
Smutne historie towarzyszą dziejom zamku, a z każdego kąta wyłaniają się duchy przeszłości, jednak tym bardziej warto zobaczyć to miejsce, tak ważne dla niektórych osób i tak bardzo ukochane już wieki temu.
[mappress mapid=”4″]