Małopolska

Małopolska jakiej nie znacie – Malopolska24.pl

Miejsca które warto zobaczyć Turystyka

Kościół w Zawadzie koło Tarnowa

Łańcuch wykonany z jednego kawałka drewna

Wszyscy chyba pamiętamy przebój duetu Simon & Garfunkel, będący adaptacją staroangielskiej ballady Scarborough Fair (w polskiej wersji jest śpiewany przez Danutę Stenkę i Macieja Zakościelnego). W piosence chodzi o ciąg życzeń, których spełnienie pozwoli odzyskać utraconą miłość… których jednak spełnić niepodobna, bo jak wykonać „kaftan ze lnu, nietknięty igłą bez żadnych szwów”?

Jak wykonać łańcuch z drewna?
Ilekroć jestem w kościele pod wezwaniem Św. Marcina na górze o tej samej nazwie, w Zawadzie opodal Tarnowa zawsze o tym myślę. Ile potrzeba było tęsknoty, by wykonać takie wotum – łańcuch wyrzeźbiony z jednego kawałka drzewa? Ale on tam wisi, rozpięty nad belką tęczową. Niezwykłe świadectwo wiary niewidomego pasterza (według miejscowych podań) wyrzeźbione w lipowym pniu.

Góra św. Marcina to prastare miejsce osadnictwa, najdalej na północ wysunięte pierwsze wzniesienie Karpat. Łopatki i miotełki archeologów, wciąż mają tu wiele do roboty. O czasach nowożytnych, ze świadectw pisanych wiemy już znacznie więcej – Zawada jako miejsce stałego osadnictwa ludzkiego starsza jest od Tarnowa. Pierwsza parafia powstała tam już prawdopodobnie w połowie XII wieku (pierwsze pewne świadectwa pochodzą z 1326 roku). Jednak w 1400 r. została zlikwidowana i w jej miejsce biskup krakowski Piotr Wysz utworzył wikarię parafialną podległą kolegiacie tarnowskiej. Pięćset osiemdziesiąt lat później kościół św. Marcina znów stał się świątynią parafialną.

Pierwotnego budynku kościoła nie ma już od blisko 500 lat. Być może padł ofiara pożaru, być może „zdezaktualizował się” wraz z rosnącą grupą korzystających zeń wiernych. Polskę ochrzczono za Mieszka w rycie łacińskim, ale ziemie Małopolski wcześniej już były pod wpływem misji świętych Cyryla i Metodego … może ówczesny budynek nosił zbyt wiele śladów tego obrządku? Tego nie rozstrzygniemy, nie ma śladów nawet w archiwum diecezjalnym.
Obecny kościół pochodzi z drugiej połowy XV wieku. Zbudowano go z bali drewnianych łączonych na zrąb, dach przykryto gontem. (A propos – słowo „gontyna”, i różne zniekształcenia pochodzące od niego, oznaczające pogańską świątynię mają swój źródłosłów właśnie w kryciu gontem.)

Soboty – parterowe niskie podcienia oblegające z zewnątrz dawne kościoły drewniane na całym obwodzie lub jego części, w tym przypadku zabudowane od zewnątrz ścianami, stanowią dodatkowe schronienie dla wiernych na niepogodę.

Dwieście lat później dobudowano doń wieżę, a za kolejne sto soboty, pierwotnie będące jedynie zadaszeniami wzdłuż zewnętrznych ścian kościoła. Następnie opatrzono je ścianami, przez co utworzyły się dodatkowe pomieszczenia. Jest to zresztą niezbyt częste rozwiązanie i choćby dlatego warte zobaczenia na własne oczy.

 

W czasach nam prawie współczesnych, bo pół wieku temu, w 1968 roku pod kierownictwem Juliana Klimka przeprowadzono generalny remont świątyni, wzmacniając konstrukcję ścian i wieży, wymieniając poszycia i gonty. Efekty możemy oglądać do dnia dzisiejszego.

Kościół jest jednonawowy, z prezbiterium oddzielonym belką tęczową o gotyckim profilu i barokowym osiemnastowiecznym krucyfiksem, co jest rozwiązaniem powszechnie stosowanym w kościołach z tego okresu lub doń nawiązujących – choćby neogotyckich – oraz łańcuchem wotywnym, który już powszechnie stosowany nie jest, a w zasadzie nigdzie indziej go nie spotkamy.

Belka tęczowa - pozioma belka spinająca łuk tęczowy (łuk zamykający od góry portal w ścianie oddzielającej nawę kościoła od prezbiterium).

W 1900 roku, ściany ozdobiono polichromiami z przedstawieniami figuralnymi.
Wczesnobarokowy ołtarz główny z rzeźbami świętych Wojciecha i Stanisława oraz siedemnastowiecznym wizerunkiem św. Marcina biskupa namalowanym na desce ze złoconym tłem. Dopełnieniem ołtarza głównego są ołtarze boczne: prawy z obrazem św. Izydora pochodzącym z końca osiemnastego wieku, lewy zaś z wizerunkiem Matki Boskiej z Dzieciątkiem też z osiemnastego wieku, tyle że z samego jego początku.

Obraz wotywny ks. Andrzeja Tarły, który był prepozytem, czyli przewodniczącym kapituły, kolegiaty tarnowskiej, przedstawiający świętego Marcina prezentującego Chrystusowi fundatora, opatrzony jest inwokacją i datą 1626, jak łatwo się domyślić z opisu jest to wytwór barokowy całkowicie zgodny z mentalnością tamtego okresu.

Na szczególną uwagę zasługują cztery płaskorzeźby w parapecie chóru muzycznego, późnogotyckie z początku szesnastego wieku przedstawieniami: Zmartwychwstania, Chrystusa Ogrodnika i św. Marii Magdaleny, Chrystusa i Niewiernego Tomasza oraz Chrystusa i św. Piotra. Być może wyszły z warsztatu Stanisława Stwosza.

Ołtarz św. Izydora. Na zdjęciu można zauważyć zaskrzynienia, czyli opuszczenie stropu w bocznych partiach nawy.

Całość kryta jest stropem płaskim z zaskrzynieniami.

Kościół jest codziennie do oglądania z … zewnątrz. Wnętrza nie są udostępnione do masowej turystyki tym bardziej, że jest to czynna świątynia i podstawowym jej przeznaczeniem jest służenie liturgii i modlitwom. Niemniej jednak, czy to prosząc w pobliskim budynku plebanii, czy też wykorzystując przerwy pomiędzy nabożeństwami można, nie przeszkadzając wiernym, zapoznać się z tym świadkiem minionych czasów.

Świątynię otaczają pozostałości cmentarza z zachowanymi niektórymi rzeźbami nagrobnymi i epitafiami. Warto też będąc na miejscu zwrócić uwagę na dzwonnicę – jeden z dzwonów poświęcony jest pamięci Zbigniewa Strzałkowskiego, bohaterskiego misjonarza w Peru, franciszkanina zamordowanego przez bandytów z lewackiej partyzantki Świetlistego Szlaku.

Dojazd bez nawigacji jest utrudniony, gdyż od strony Tarnowa ustawiono znaki zakazu wjazdu i trzeba dojeżdżać od strony Tarnowca. Proponuję zatrzymać samochód na parkingu pod restauracją i hotelem Podzamcze w Tarnowie, a stamtąd urządzić sobie 15 minutowy spacer. Z centrum Tarnowa można też przez cały rok dojechać autobusem linii 31, wysiadając na ostatnim przystanku.
[mappress mapid=”20″]

2 KOMENTARZE

  1. Lancuch super! Nie wiedzialam, ze cos takiego istnieje!

  2. W okolicach Tarnowa jest wiele niesamowitych rzeczy :)
    Dzięki Maciejowi, na naszych łamach, niejedna z nich z pewnością będzie jeszcze opisana :)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

AlphaOmega Captcha Classica  –  Enter Security Code
     
 

Maciej Czernik. Małopolanin, Galicjusz, "góral nizinny", energetyk z zawodu, przyrodnik i podróżnik z zamiłowania.