130 milionów lat temu na terenach, gdzie dzisiaj leży m.in. Beskid Mały były głębokie akweny wodne oddzielone od siebie płytkim strefami – kordylierami. W tych głębokich zbiornikach przez prawie 110 milionów lat powstawały osady, na przemian twarde piaskowce i kruche łupki (rzadko zlepieńce), warstwa po warstwie tworzył się flisz. 20 milionów lat temu, potężne ruchy pofałdowały i przemieściły te warstwy w pionie i poziomie. Tak powstawały masywy górskie.
Dziś warstwy piaskowców i łupków możemy najczęściej oglądać w korytach rzek i potoków górskich. Czasem z niedowierzaniem patrzymy na skręcone, zwinięte w rurę, czasem obrócone pionowo warstwy piaskowca. Ten twardy materiał nawet teraz trudno poddaje się siłom natury. Trzeba było dziesiątek tysięcy lat, a może i więcej, aby Beskid Mały przybrał obecną postać, w której jest tyle miejsc dostarczających nam przeżyć estetycznych i duchowych. Jednym z nich są kaskady na Rzyczance (Wieprzówce) w Rzykach koło Andrychowa. Tworzą się one m. in. na krótkim odcinku pomiędzy mostami w Rzykach, u podnóża terasy wysokiej na 20 -25 m. Jej zbocza ilustruje przekrój warstw skalnych ułożonych prawie równolegle, o różnej grubości i twardości. Latem ściana terasy, porośnięta dostojnymi bukami, grabami z girlandami bluszczu pospolitego, stwarza niepowtarzalną atmosferę niczym z lasów tropikalnych. Zimą, spadająca z kaskad woda, delikatna mgiełka i ośnieżone gałązki drzew podświetlone porannymi promieniami słońca, przyciągają wzrok jadących na narty turystów. Warto w tym miejscu zwolnić, a nawet zatrzymać się, by nacieszyć się ich pięknem.
Piękna zima.