Ponad tysiąc łabędzi niemych, traczy i gągołów z krajów skandynawskich i północnej Polski zimuje nad sztucznym zbiornikiem wodnym w Myczkowcach w Bieszczadach. Są regularnie dokarmiane przez energetyków.
„W tym roku w Myczkowcach zimuje znacznie więcej ptaków niż w poprzednich latach. Prawdopodobnie jest to wynikiem śnieżnej i bardzo mroźnej zimy. Gruba pokrywa śniegu i niskie temperatury utrudniają im zdobywanie pokarmu” – powiedziała w środę Iwona Hawliczek z PGE Energia Odnawialna SA oddział w Solinie, która zarządza zespołem zbiorników wodnych Solina-Myczkowce.
Hawliczek dodała, że „od kilku tygodni ptaki są regularnie dokarmiane przez soliński oddział PGE Energia Odnawialna”„.
Zimę w Myczkowcach spędzają głównie tracze, łabędzie nieme i gągoły. W Bieszczady przyleciały pod koniec listopada. Do miejsc gniazdowania wrócą wczesną wiosną.
Sztuczny zbiornik w Myczkowcach jest jedynym miejscem w Bieszczadach, gdzie zimują ptaki z północnej Europy. „Spływająca do jeziora woda z elektrowni w Solinie podnosi nieco temperaturę w tym zbiorniku, dzięki czemu – w przeciwieństwie do Jeziora Solińskiego czy Sanu – bardzo rzadko zamarza” – przypomniała Hawliczek.
Zbiornik w Myczkowcach wybudowano w 1960 roku. Jego powierzchnia wynosi 200 hektarów, a głębokość dochodzi do 20 metrów.
Tekst pochodzi z serwisu PAP – Nauka w Polsce. Wszystkie zdjęcia pochodzą z Wikipedii.