Miejsce eksploatacji krzemienia czekoladowego odnaleźli w Górach Świętokrzyskich archeolodzy z warszawskiego UKSW. Krzemienia do wyrobu narzędzi używała ludność kultury lubelsko-wołyńskiej zamieszkująca m.in. te tereny na przełomie V i IV tysiąclecia p.n.e.
Badacze z Instytutu Archeologii Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie zlokalizowali poszukiwane od lat stanowisko w czasie inwentaryzacji kilkunastu innych stanowisk pragórniczych leżących w północno-wschodniej części Gór Świętokrzyskich.
Wychodnia krzemieni czekoladowych ciągnie się wąskim pasem na przestrzeni blisko 100 km – od Zawichostu w dolinie Wisły po okolice Orońska na południe od Radomia. „Pochodzące z powierzchni nowo odkrytego stanowiska materiały zabytkowe różnią się zdecydowanie od znanych z innych stanowisk podobnego typu. Wbrew dotychczasowym przypuszczeniom ludność kultury lubelsko-wołyńskiej eksploatowała krzemień z wtórnych złóż zapewne relatywnie prostymi metodami” – wyjaśnia inicjator badań, dr Janusz Budziszewski. Społeczność ta wykorzystywała krzemienie czekoladowe do wytwarzania okazałych narzędzi, w tym krzemiennych sztyletów pełniących, zdaniem archeologów, prestiżową rolę. Okazy takich narzędzi odkrywano ostatnio w trakcie badań unikalnego cmentarzyska tej kultury w Książnicach.
„Krzemienie czekoladowe są niezwykle łatwe w obróbce, dzięki czemu były w pradziejach jednym z najchętniej używanych surowców przy wytwarzaniu drobnych narzędzi. Wykorzystywano je od pojawienia się ludzi na naszych ziemiach, aż po koniec epoki brązu” – wyjaśnia dr Budziszewski. Rejon wychodni od ponad 90 lat cieszy się dużym zainteresowaniem archeologów. Badania tu zainicjowali: geolog Jan Samsonowicz wraz z archeologiem Stefanem Krukowskim na początku lat dwudziestych ubiegłego stulecia i kontynuowali przez następnych kilkanaście lat. „W efekcie tych i kolejnych poszukiwań udało się rozpoznać przebieg wychodni krzemieni czekoladowych. Zlokalizowano także pozostałości ponad dwudziestu stanowisk związanych z ich eksploatacją w pradziejach” – opowiada Budziszewski. „Rejon, mimo że najlepiej poznany, nadal ma wiele białych plam. Większość znanych specjalistom obiektów nie tylko nie została dotychczas uznana za zabytek, ale nie jest nawet odnotowana w dokumentacji AZP (Archeologiczne Zdjęcie Polski – projekt mający na celu zmapowanie wszystkich stanowisk archeologicznych w Polsce – przyp. redakcji) i ciągle nie podlega prawnej ochronie” – mówi dr Budziszewski. Dlatego, jak wyjaśnia archeolog, realizowany projekt zakłada zinwentaryzowanie wszystkich pragórniczych stanowisk z tego regionu i przygotowanie strategii ich ochrony. Planowane jest również wykonanie numerycznego modelu rzeźby terenu z pomocą lasera (LiDAR) i dokumentacja metodą fotografii lotniczej. Na kilku wybranych stanowiskach przeprowadzone zostaną badania geofizyczne GPR.
Na początku maja zakończyła się pierwsza tura badań powierzchniowych. „Mimo iż aura w tym roku wyjątkowo nam nie sprzyjała, wyniki badań okazały się sporym sukcesem” – uważa dr Budziszewski.
Obecny projekt jest realizowany przez Instytut Archeologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, w ramach koordynowanego przez Narodowy Instytut Dziedzictwa programu „Dziedzictwo kulturowe, Ochrona zabytków archeologicznych”. Inicjatywa realizowana jest dzięki dofinansowaniu przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach zadania „Inwentaryzacja pradziejowych kopalń krzemienia w różnych warunkach środowiskowych”. W jego ramach prowadzone są m.in. prace dokumentacyjne i inwentaryzacyjne w środkowej, najlepiej poznanej części wychodni krzemieni czekoladowych pomiędzy Prędocinem a Wierzbicą.
Artykuł pochodzi z serwisu Nauka w Polsce. Zdjęcie pochodzi z serwisu Archeowieści.