Tuż obok Nowego Zamku w Żywcu można zobaczyć 24 miniatury budowli, które wznieśli na Żywiecczyźnie i Śląsku Cieszyńskim dawni właściciele tych ziem: Komorowscy, Wielopolscy i Habsburgowie.
Miniatury choć stoją za specjalnym ogrodzeniem są dobrze widoczne z alejki parkowej. Budyneczki stoją dość blisko siebie na wysokich betonowych postumentach. W tle szalety miejskie… Decyduję się jednak kupić bilet. Zdziwiona umiejscowieniem kasy dopytuję dlaczego nie znajduje się ona przy wejściu do parku miniatur. Miły pan wyjaśnia, że wcześniej kasa była w Nowym Zamku przeszkadzało to jednak mieszkającej tam księżnej. Trudno się dziwić.
Z biletem w ręku wracam do wejścia do Parku Miniatur. Witają mnie przedstawiciele dawnych czasów. To mieszczanie i górale z Źywiecczyzny trzymający na rękach miniaturowe budowle: Książęcy Browar Habsburgów, budynek odlewni żeliwa w Węgierskiej Górce, pozostałości zamku zbudowanego w Lanckoronie oraz klasycystyczny dwór z Bielska-Białej. Po małych problemach z czytnikiem biletów wkraczam na skrzypiące alejki parku tematycznego. Są tu tylko budynki związane z rodami arystokratów władających niegdyś tym regionem. Moją uwagę przykuwa miniatura nieistniejącego już pałacu myśliwskiego w Wiśle-Czarnem, ale chyba najpiękniej prezentuje się renesansowy zamek z Suchej Beskidzkiej. Trudno nie zwrócić uwagi na stojącą w centralnym miejscu ogromną cieszyńską Górę Zamkową czy przypominająca szwajcarską willę leśniczówka w Złatnej. Jest tu także miniatura stajni w Ochabach, dwór szlachecki z Zembrzyc i dworek z Kamesznicy będący siedzibą zarządu lasów. Łącznie w parku (i Nowym Zamku) można znaleźć 24 miniatury, odtworzone w skali 1:15 i 1:33 budynków znajdujących się w powiatach: żywieckim, bielskim, suskim, wadowickim oraz cieszyńskim. Gdy wychodzę z parku zagaduje do mnie jakaś kobieta stojąca na przy ogrodzeniu. Upewnia się, że niebieskawy budynek to pałac w Bestwinie.
Po obejrzeniu wszystkich miniatur przysiadam na chwilę na „Żywieckiej Ławeczce” obok postaci księżnej Alicji Habsburg. Zastanawiam się, czy lubi w tym miejscu zatrzymywać się spacerująca tu czasem jej córka, Maria Krystyna. Jednak chwilę później zgodnie z instrukcją biletera udaję się do sal Nowego Zamku w których znajduje się druga część ekspozycji Parku Miniatur. Czeka mnie tu miła niespodzianka. Na prezentowanych makietach mogę obejrzeć zamiany jakie zachodziły na przestrzeni wieków w budynkach Starego i Nowego Zamku oraz Parku Habsburgów w Żywcu. Oczu nie mogę oderwać od Zespołu Pałacowego w Rajczy, a później od… ogromnej klatki schodowej biegnącej na piętro Zamku. Ciekawe, czy to tam mieszka księżna? Nie śmiem jednak nikogo pytać i idę dalej. W ostatnim pomieszczeniu ekspozycja przedstawiaja sceny z życia dworskiego, ważnych wydarzeń historycznych oraz tradycyjnych zwyczajów i obyczajów żywieckich. Prawdę mówiąc oglądam ją dość pobieżnie i szybko wracam do zielonej makiety, gdzie pośród zieleni parku błyszczą okna obu Zamków.
Co prawda wykonanie Parku Miniatur pozostawia wiele do życzenia, sporo tu niedoskonałości, ale warto odwiedzić to miejsce i potraktować je jako inspirację. Do czego? Do zobaczenia w pełnej skali istniejących jeszcze oryginałów. Ja już zaplanowałam kolejną wycieczkę.
[split_gallery show=’2-28′]
[mappress mapid=”37″]