Krokus – zwiastun wiosny. Zainspirowana stroną andrychów.pl postanowiłam poszukać krokusów w Beskidzie Małym. Tak tak, żadna Dolina Chochołowska czy Kościeliska i Tatry tylko Beskid Mały. W efekcie trafiłam do Targoszowa. Rośnie tam kilka tysięcy krokusów.
Nie jest to jedyne stanowisko tych kwiatów w Beskidzie Małym, można je znaleźć w kilku miejscach na terenie parku krajobrazowego. Niestety pozostawianie beskidzkich polan samym sobie, brak sianokosów, zalesianie jest powodem wymierania tych pięknych kwiatów (a także innych roślin chronionych).
Krokusy podlegają całkowitej ochronie gatunkowej i nie wolno ich zrywać. Dziko żyjące nie nadają się do przesadzania. Jeżeli nawet przesadzimy je z sukcesem, to wyrodzą się i zmarnują w ciągu kilku lat.
Problemem jest zaprzestanie wypasów.
Ten naturalny proces odświeżania obszarów łąkowych nie da się zastąpić żadnym innym. teoretycznie można by wprowadzić na hale stada saren ale to … teoria w stylu science fiction. natomiast działania stymulujące ze strony państwa (podatki, reklama w mediach) mogły by przywrócić wypasowi owiec jego ekonomiczne zalety więc korzyść była by obopólna.
Niektóre państwa płacą za utrzymanie tradycyjnych zawodów takich jak, pasterstwo, bednarstwo, kowalstwo itd.
Osobiście, gospodarczo, jestem dość liberalny więc takie rozwiązanie nie do końca mi odpowiada, z drugiej strony dostrzegam potrzebę zachowania tej części dziedzictwa.
Tradycyjny wypas mógłby (po za podstawową, hodowlaną funkcją) być sporą atrakcją turystyczną…. no i zachowane byłyby by hale z krokusami ;)