„Egoizm nie polega na tym, że się żyje tak, jak się chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy”.Oskar Wilde.

Panorama Pasma Leskowca

Panorama Pasma Leskowca. Foto: Jan Zieliński.


Tak, tytuł wydaje się adekwatny do tego co ostatnio możemy przeczytać na łamach prasy i portali internetowych. Co takiego dzieje się w Beskidzie Małym?

Żeby to zrozumieć musimy się cofnąć do 1975 roku, gdy Andrychowska Fabryka Maszyn kupiła działki i rozpoczęła budowę ośrodka wypoczynkowego. Postawiono 10 domków typu „Brda” z kuchnią i łazienką. Całość oddano do użytku w 1980r. W tym okresie (połowa lat 80 ubiegłego wieku), w Pracicy rozpoczyna także działalność wyciąg orczykowy Zakładowego Koła TKKF „Andoria”. Nie można również zapomnieć, że od 1952 roku działa wyciąg zaczepowy (wyrwirączka) na Leskowcu, a w Klubie Sportowym „Beskid” sekcja narciarska zrzeszająca sporą grupę narciarzy. Historia sekcji narciarskiej w „Beskidzie” sięga zresztą jeszcze lat międzywojennych. Zmienia się więc dolina Rzyk Praciaków i okolice Potoku Doliny, obecnej Wieprzówki.

Prawdziwy przełom następuje po 2003 roku, gdy dawne ośrodki kupuje prywatny właściciel i zaczyna inwestować w infrastrukturę turystyczną. Wówczas rodzą się marzenia i chęć stworzenia dużego zaplecza narciarskiego w Beskidzie Małym. Marzenia marzeniami, a co innego realia i przepisy. Brak doświadczenia, chęć szybkiej modernizacji, nastawienie się na potrzeby sporej grupy amatorów „białego szaleństwa” prowadzą do działań na granicy prawa, kłopotów z tzw. „ekologami” i urzędami. Właściciel dostaje solidną nauczkę, ale nie rezygnuje! Grupa ludzi przygotowuje mu ścieżkę, która może doprowadzić do określenia możliwości stworzenia ośrodka narciarskiego, uwzględniając wartości przyrodnicze całego otoczenia. Przygotowują inwentaryzację przyrodniczą terenu, w którym właściciel pragnie zainwestować. To pierwsze takie opracowanie na terenie Beskidu Małego, a unikalne nawet w skali całych Karpat, przygotowane przez biologów różnych specjalizacji. Inwentaryzacja obejmuje teren, na który ewentualne inwestycje mogą potencjalnie oddziaływać. Dodatkowo, specjaliści od architektury krajobrazu proponują sposób rozmieszczenia przyszłej infrastruktury tak, aby jak najmniej była widoczna z zewnątrz i nie szpeciła krajobrazu. Po rocznych pracach, wstępne wyniki inwentaryzacji zostały przedstawione na publicznym spotkaniu w Andrychowie. Niestety, zaprezentowany materiał zamiast stać się podstawą do dalszej merytorycznej dyskusji i sugestii ewentualnych dodatkowych badań, czy opracowań został przez głównego oponenta, przeciwnika inwestycji Pracownię na Rzecz Wszystkich Istot zanegowany i odrzucony, nawet bez dokładnego zapoznania się z całością roboczego, w końcu, materiału. Głównym argumentem stały się niedźwiedzie i rysie, które przez teren Beskidu Małego wędrują, a czasem, jak wilki prawdopodobnie się rozmnażają.

Przedstawiony na spotkaniu materiał był koncepcją zagospodarowania turystycznego fragmentu Beskidu Małego i efektem rocznej inwentaryzacji przyrodniczej, czyli opisem miejsc i organizmów najbardziej cennych i zagrożonych. Gmina Andrychów, a właściwie jej włodarze szukając alternatywnych możliwości rozwoju gminy po upadku wielkiego przemysłu i utracie tysięcy miejsc pracy przez mieszkańców, przyjęła rozwój turystyki za jeden z wiodących kierunków rozwoju i zaczęła stwarzać warunki dla tego typu działalności. Jedną z możliwości takiej pomocy jest dostosowanie infrastruktury i opracowań urbanistycznych. Aby powstał plan zagospodarowania przestrzennego musi najpierw powstać studium uwarunkowań i gmina Andrychów rozpoczęła tą procedurę. W petycjach które są podpisywane i kierowane do burmistrza traktuje się go jako inwestora, co jest ewidentnym nieporozumieniem, bo burmistrz realizuje swoje statutowe obowiązki tworząc studia i plany zagospodarowania terenu, a to ewentualni inwestorzy dopiero, tworzą i budują swoje inwestycje.

Urząd Miejski w Andrychowie zlecił więc opracowanie wstępnej inwentaryzacji przyrodniczej terenów nieleśnych a następnie przygotowanie Studium Uwarunkowań dla Gminy Andrychów, prezentujące między innymi korytarze ekologiczne lądowe i wodne.

Pod koniec 2013 roku ukończone i zaopiniowane przez Radę Miejską w Andrychowie, z uwagami zgłoszonymi przez zainteresowane strony, Studium Uwarunkowań dla Gminy Andrychów przedłożono do zaopiniowania w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie. 10 stycznia 2014 r. do Urzędu Miejskiego w Andrychowie wpłynęło pismo z informacją, że Studium otrzymało negatywną opinię. Po jego otrzymaniu, po dwóch dniach doszło do spotkania przedstawicieli miasta i Regionalnej Dyrekcji. Uzgodniono konieczne do uzyskania pozytywnej opinii Studium poprawki. Wykonawca Studium, obecny także na spotkaniu, poprawki wprowadził i po kilku tygodniach Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Krakowie zaopiniował je pozytywnie. Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot w Bystrej najpierw wyraziła swoje zadowolenie z decyzji dyrektora, a następnie po otrzymaniu nowej skrytykowała, wyraziła oburzenie, ale nie poinformowała opinii publicznej o zmianach, jakie w nim nastąpiły. A zmiany są znaczące, przede wszystkim, jeżeli chodzi o wielkość terenu projektowanego do wykorzystania narciarskiego i wymagania ochronne na tym terenie. Wyłączono całe Pasmo Leskowca aż po Klimaskę, usuwając zapisy dopuszczające trasę narciarską zawarte w obecnie obowiązującym Planie Zagospodarowania Gminy Andrychów.

Warto także wiedzieć, że w Studium znajdują się również inne cenne tereny, nad którymi nikt z Pracowni nie raczył się pochylić, jak np.: łęgi nad Wieprzówką, Roczynką, Bulówką, wystąpienia skalne czarnych łupków wierzowskich, margli i łupków pstrych, wyrobiska pocegielniane z łęgami potoku Biadasówka, Pańska Góra z łąkami, łęgami nad Młynówką ze Stawem Anteckiego, wapienniki w Inwałdzie i Roczynach z unikalnymi dla Beskidu Małego gatunkami roślin, miejsca z pojedynczymi stanowiskami języcznika pospolitego i podejźrzonu marunowego i inne.

pozyskanie buka w Beskidzie Małym

Pozyskanie buka. Foto: Jan Zieliński.

Należy uważać, aby problemy związane z rozwojem turystyki narciarskiej nie zasłoniły innych zagrożeń przyrody Beskidu Małego. A zagrożeń tych jest znacznie więcej, np. związanych z eksploatacją lasów, budową dróg, odłogowaniem dawnych pól, łąk, pastwisk i polan śródleśnych, regulacją potoków i rzek, zabudową mieszkalną itd. Jeżeli naprawdę chcemy je racjonalnie i w ramach zrównoważonego rozwoju rozwiązywać, to musimy rozmawiać używając merytorycznych i racjonalnych argumentów pozbawionych egoizmu i próby zawłaszczenia miejsca gdzie jesteśmy, tylko dla siebie. Prowadząc dialog i przekonując się możemy chronić skutecznie przyrodę i swoje otoczenie. Pamiętajmy, że obecnie dysponujemy takimi możliwościami niszczenia przyrody, jak nigdy dotąd. Rozmawiając, edukując i pilnując się nawzajem możemy zrobić dużo dla przyrody, znacznie więcej niż walcząc.

Pozostaje mieć nadzieję, że teraz, gdy Beskid Mały stał się tak cenny ze względu na wilki, rysie i niedźwiedzie, nie zapomni się też o pozostałych, unikalnych dla całej Gminy Andrychów miejscach, decydujących o bogactwie przyrody tego terenu i jego atrakcyjności.

Jan Zieliński – absolwent Uniwersytetu Jagielońskiego, emerytowany nauczyciel, biolog, przyrodnik, miłośnik i obrońca przyrody beskidzkiej. Przez 12 lat był radnym (przewodniczył Komisji do Spraw Ochrony Środowiska w Andrychowie). Współautor dwóch inwentaryzacji przyrodniczych terenów inwestycyjnych w Gminie Andrychów. Wraz ze swoimi przyjaciółmi wydał kilka publikacji o środowisku naturalnym. Jest autorem licznych artykułów publikowanych m.in. w „Przyrodzie Polskiej” oraz miesięczniku „Wszechświat”. Autor cyklu akwarel publikowanych na naszych łamach w dziale Malowana Małopolska.

 

Tags: , , , , , , , , , ,