Niedaleko kościoła parafialnego, na niewielkim wzgórzu stoi drewniany dwór. „Wśród przeróżnych drzew parku, na stropie pagórka, stał piękny dworek z drzewa z połacią podwórka. Miły skromny zaścianek, wapnem pobielany, Księcia Sapiehy własność…” – tak opisywał żurawicki zabytek Stefan Politowski w swoich rymowanych wspomnieniach o polskich siłach zbrojnych z II wojny światowej, pt. „Mit arrasów wawelskich…”. I dalej z iście mickiewiczowskim zacięciem pisał: „…Od wschodu miał werandę, dach był gontem kryty. Okna godne zaścianka; ganeczek pokryty latoroślą winogron. Pod oknami grządka, wysłana róży kwieciem. […] Dworek był stylowy, cichy, zawsze czysty, nie na bale, łowy…”. Tak własność Sapiehów wspominał naoczny świadek pięknych czasów majątku żurawickiego.
Wieś i dwór obronny, który pierwotnie prawdopodobnie znajdował się na wschód od dzisiejszego dworku, zmieniały przez wieki właścicieli. Władali nimi dziedzice Jaśka ze Sprowy, potem Lubomirscy, Stanisław Stadnicki (słynny „Diabeł łańcucki”) i jego synowie, potem Korniaktowie. Na początku XIX w. Żurawicę kupił Wojciech Rudolf Horodyski herbu Korczak i to od jego syna Józefa Żurawicę Ruską i Lacką w 1834 r. kupił książę Leon Sapieha, który zanim nabył Krasiczyn, prawdopodobnie tu spędził wraz z rodziną pewien czas (wcześniej w Piskorowicach, dzierżawionych od rodzin żony – Zamoyskich). W następnych latach jednak ani on, ani jego syn Adam nie mieszkali w Żurawicy. Dopiero prawnuk Leona – Andrzej osiadł w majątku żurawickim i mieszkał w dworze, który stał się świadkiem jego działań społecznikowskich i wzorcowego gospodarowania majątkiem. W 1943 r. Andrzej Sapieha, zagrożony aresztowaniem za pracę na rzecz państwa podziemnego, na rozkaz dowódcy AK gen. T. Bór-Komorowskiego wyjechał ze specjalnym zadaniem za granicę. Do ukochanej Żurawicy już nie wrócił, zaginął w maju 1945 r. w Rumunii, do dziś nie wiadomo jakie były jego losy…
Jest to stosunkowo niewielki, składający się z dwóch korpusów, drewniany parterowy dworek, przebudowany w ciągu XIX w. Główny zwrócony jest na północ, zbudowany na planie prostokąta na sklepionych kolebkowo piwnicach z cegły palcówki, drewniany o konstrukcji zrębowej. Elewacje ma obite skośnymi listwami, wypełnione cegłami. Gładkie tynki elewacji dłuższych rozczłonkowano za pomocą lizen oraz płycin. Przy sześcioosiowej elewacji południowej znajdował się kiedyś podjazd i główne wejście. Przy dwuosiowej wschodniej elewacji bocznej występował podcień wsparty na czterech cienkich filarach wysuniętych i dwóch narożnikowych przyściennych. Korpus ten nakryto wysokim łamanym dachem „polskim”, podbitym gontami.
Prostopadle do jego elewacji południowej, przy odcinku wschodnim korpusu głównego, prawdopodobnie trochę później i na terenie nieco obniżonym, wzniesiono krótszą oficynę kuchenna i gospodarczą. Otrzymała ona dach podobny i czterofilarowy podcień przy ścianie krótszej. W połaci dolnej dachu, nad podcieniem, umieszczono niewielką facjatkę. Z czasem wolno stojącą oficynę połączono z korpusem głównym z jedną harmonijną całość.
Wnętrze głównego korpusu mieszkalnego miało płaskie sufity i układ dwutraktowy. Natomiast oficynie, późniejszemu skrzydłu, nadano układ jednotraktowy.
Do zespołu architektonicznego, harmonizującego z całością założenia, należał jeszcze piętrowy murowany spichlerz i zabudowania folwarczne. Dwór znajdował się w otoczeniu parku krajobrazowego od strony wschodniej, który być może sięgał swymi początkami końca XVIII lub pocz. XIX w. i obejmował także dawne fortyfikacje. Starodrzew składał się przede wszystkim z wiązów i lip. W parku żurawickim występowały także pojedynczo lub w skupiskach platan klonolistny, sosna wejmutka, miłorząb japoński, orzech czarny, surnia katalpa, brzoza czarna, magnolie, daglezje, kasztanowce białe, czeremchy i jesiony. Piękny i zabytkowy park został zniszczony w latach 60-tych XX w. podczas budowy linii wysokiego napięcia, kiedy to w bezwzględny sposób wycięto większość cenniejszych gatunków drzew i krzewów ozdobnych.
Dzisiaj żurawicki dworek popada w coraz większą ruinę, resztek założeń parku trudno odnaleźć. I trudno w nim odnaleźć tamto, opisywane w mickiewiczowskim stylu, szlacheckie gniazdo.