Były dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Paweł Skawiński zwraca uwagę, że tak niewielki spadek liczebności kozic nie jest niczym niepokojącym. „Fluktuacje w świecie zwierzęcym są rzeczą jak najbardziej naturalną. Są lata szczytowe dla danej populacji, później przychodzą lata, że tendencja się odwraca. Jeżeli nie są to zjawiska gwałtowne, to nie ma żadnego niepokoju. Najgorsze byłoby wystąpienie wyraźnego progu oznaczającego gwałtowną śmiertelność liczoną w setkach sztuk” – mówił Skawiński. Przyrodnik zwrócił uwagę, że jednym z najgroźniejszych zagrożeń dla kozic byłaby choroba zwierzęca np. ślepota, która występuje u kozic alpejskich.
Ponieważ większa część Tatr leży w granicach Słowacji, liczenie kozic odbywa się równocześnie po obu stronach gór. Przyrodniczy z Polski i Słowacji równocześnie z północnej i południowej strony gór podążają od regal dolnego w kierunku grani Tatr. Zespoły liczą i fotografują kierdele kozic, tak aby nie policzyć dwa razy tych samych zwierząt.
Po słowackiej stronie naliczono 1090 kozic, a po polskiej stronie gór 255. Przyrodnicy zaobserwowali, że najliczniejsze stada kozic bytują w Tatrach Bielskich leżących w całości po słowackiej stronie. Już podczas wiosennego liczenia kozic w bieżącym roku przyrodnicy zaobserwowali spadek liczby tych zwierząt.
Na wiosnę po wykotach odbędzie się kolejne liczenie kozic i wówczas dowiemy się, ile zwierząt przetrwało zimę i ile narodziło się nowych kozic. W akcji liczenia kozic wzięło udział 100 przyrodników słowackich i blisko 80-ciu przyrodników polskich.
Artykuł pochodzi z serwisu Nauka w Polsce.