Hipoteza jeszcze do udowodnienia
Początki kościoła mogły być jednak inne. Pierwszymi fundatorami parafii byli najprawdopodobniej Pileccy, dzięki którym na przełomie XIV i XV wieku wzniesiono skromną, ale może już murowaną, budowlę. Na początku XVI wieku odbudowano świątynię – zniszczoną podczas najazdu oddziałów wołoskich z 1498 roku i późniejszego o cztery lata najazdu tatarskiego – wykorzystując ocalałe fragmenty kamiennego prezbiterium o ewidentnie średniowiecznej proweniencji. Udało się już dotrzeć do dokumentów, które mówią, że przedstawiciel rodu Pileckich w 1525 roku (lub 1530) przekazał dwa łany ziemi na remont kościoła w Kańczudze. Pewną wskazówkę dotyczącą czasu powstania najstarszej części świątyni mogą dać odkryte fragmenty sklepienia gwiaździstego, charakterystycznego dla architektury późnego średniowiecza.
Konserwatorska przygoda
Krakowscy konserwatorzy dzieł sztuki Krystyna i Łukasz Stawowiak przyjechali w 2012 roku do Kańczugi, aby odnowić prezbiterium kościoła, które w 1976 roku przemalowali miejscowi malarze. Ich zadaniem była renowacja malowideł pochodzących z 1928 roku. Zgodnie z procedurą prac zaczęli od sprawdzania, czy pod tymi XX-wiecznymi malowidłami nie ma zachowanych starszych. Spodziewali się, że na pewno coś będzie, ale to, co ukazało się ich oczom przeszło wszelkie oczekiwania. Pod 21 warstwami pobiał i tynków na kamiennych ścianach i ceglanym sklepieniu prezbiterium odkryli dość dobrze zachowane renesansowe freski przedstawiające wici roślinne, jabłka i święte postacie. Do ich wykonania użyto popularnych w XVI wieku barwników: malachitu, azurytu i smalty. W czasie prowadzonych prac odtworzono skute wcześniej żebrowania oraz odsłonięto i zakonserwowano freski na sklepieniu. Jest ono ceglane, spoczywa na kamiennych murach i wiadomo, że wzniesiono je po tym, jak spłonął wcześniejszy drewniany strop. Co więcej, odkryto także datę jego powstania – 1610 – i nazwisko malarza – Grzegorza Kwaśniewicza. Na odsłonięcie czekają jeszcze polichromie na ścianach prezbiterium, a są one z pewnością starsze.
W opinii Podkarpackiego Konserwatora Zabytków dr Grażyny Stojak jest to odkrycie, które kościół ten sytuuje w czołówce polskich obiektów z podobnie cenną polichromią. Analogii do kańczuckiego odkrycia można szukać w Przemyślu w katedrze oraz w Krakowie, np. w kościele św. Krzyża. „Tu w zasadzie wszystko jest zabytkiem” – mówi rozglądając się po wnętrzu świątyni ks. dziekan dr Wojciech Pac, pełniący funkcję proboszcza od 2011 roku. „Prace dokumentacyjne, badania, remonty i konserwacja zgromadzonych przez wieki w kościele dzieł sztuki kosztują ogromne pieniądze. Samo tylko odsłonięcie i konserwacja techniczna polichromii na sklepieniu prezbiterium pochłonęła już 250 tys. złotych” – mówi. Około połowę tej sumy przekazały instytucje samorządowe i rządowe. Reszta musiała się znaleźć w kasie parafii.
Kilka tygodni temu 150 tys. zł dotacji na kontynuację prac przy polichromii przekazał Urząd Wojewódzki. Dzięki tej kwocie prace przy jednym z najważniejszych odkryć konserwatorskich ostatnich lat w Polsce będą kontynuowane.
Ale na kolejne prace renowacyjne i następne rozpalające wyobraźnię konserwatorów rewelacje czekają w kolejce licznie zgromadzone we wnętrzu świątyni dzieła sztuki, np. marmurowa chrzcielnica z 1695 roku przykryta czaszą z główkami aniołków albo wykonane blisko 350 lata temu z drzewa dębowego ławki ze wspaniałą płaskorzeźbioną dekoracją. Sprowadził je specjalnie do tej świątyni z Gdańska Stanisław Lubomirski, zięć księżnej Anny Ostrogskiej. Z kolei pod posadzką kaplicy Matki Bożej Różańcowej odkryto tajemnicze krypty. Wprowadzona przez niewielki otwór kamera ujawniła leżące tam dobrze zachowane i kolorowe trumny, może z XVIII wieku. Czyje szczątki w nich spoczywają? Prawdopodobnie miejscowych duchownych, a także świeckich dobroczyńców kościoła. W świątyni znajdują się ozdobne witraże zaprojektowane w okresie międzywojennym przez m.in. Józefa Mehoffera, z wyobrażeniami postaci świętych i Matki Bożej. Na chórze stoi neobarokowy prospekt organowy, roboty braci Narolskich. A uznawana przez historyków sztuki za powstałą w XIX w. balustrada chóru, po wstępnych badaniach konserwatorskich, zmieniła czas powstania na… początek XVII w. i pochodzi z pierwotnego wyposażenia.
Świątynia w Kańczudze jeszcze nie raz nas zaskoczy odkryciami. Oby tylko udało się znaleźć pieniądze na kontynuację prac konserwatorskich.