Siódma wieczorem była najważniejszą godziną mojego dzieciństwa. To właśnie o tej porze spotykałam się z Misiem Uszatkiem, Reksiem, Rumcajsem, Krecikiem, Pszczółką Mają, Kotem Filemonem oraz wieloma innym postaciami. I dziś, choć kolejną dziesiątkę lat mam już na karku, lubię obejrzeć sobie starą dobrą bajeczkę i poczuć błogą beztroskość dawnych czasów. Ilu jest takich jak ja? Z pewnością wielu – choćby moja mama ciągle pariodująca sepleniącego Ptysia z Gąski Balbinki. To właśnie z myślą o nas utworzono w Rzeszowie Muzeum Dobranocek.
Po raz pierwszy publicznie zbiory Wojciecha Jamy zaprezentowano w grudniu 2004 roku … na stronie internetowej www.muzeumdobranocek.pl. W 2008 roku kolekcja została podarowana miastu Rzeszów. Warunek był jeden – powołanie do życia samorządowego Muzeum Dobranocek. Jego oficjalne otwarcie miało miejsce rok później. Na patronów Muzeum Dobranocek w Rzeszowie wybrano Jacka i Agatkę, bohaterów pierwszej polskiej wieczorynki.
Historia Wieczorynki
Już w latach 50-tych ubiegłego wieku Telewizja Polska zaczęła emitować programy skierowane specjalnie do dzieci. Historia dobranocek, czyli bajek nadawanych po godzinie 19.00, rozpoczęła się w 1962 roku od „Jacka i Agatki”. Autorką programu była znana pisarka wierszy i opowiadań dla dzieci i młodzieży Wanda Chotomska. Jacek i Agatka to były dwie pacynki, główki nakładane na palec, którym głosu użyczyła Zofia Raciborska (odtwarzała ona również postać Pani Zosi – sąsiadki Jacka i Agatki). Popularność wieczorynki przerosła wszelkie oczekiwania. Szybko pojawiły się płyty z bajkami i popularne wtedy pocztówki dźwiękowe, a w sklepach można było kupić np. mydło „Jacek i Agatka”.

Odznaczenie przyznawane jest dwa razy do roku – wiosną i jesienią. Spośród kandydatur nadesłanych przez dzieci z całego świata Kapituła wybiera dorosłego, którego działalność jest wyjątkowa, nietuzinkowa i przynosi dzieciom najwięcej radości, często ratuje ich życie. Autorem projektu Orderu Uśmiechu jest wówczas dziewięcioletnia, Ewa Chrobak z Głuchołaz. Od talerzyka i szklanki odrysowała ona słońce, do którego ręcznie dorysowała nierówne promienie. Podczas pasowania różą na Kawalera Orderu Uśmiechu trzeba z uśmiechem wypić sok z cytryny i przyrzec „być zawsze pogodnym i radość dzieciom przynosić”. Od 2003 roku dzień 21 września jest Światowym Dniem Dziecięcego Orderu Uśmiechu.
Z czasem o tej samej porze zaczęto emitować „Przygody gąski Balbinki” oraz widowisko „Miś z okienka”. Później nastąpił wysyp filmów animowanych, zarówno polskich jak i zagranicznych, które na stałe wpisały się w kanon bajek dla dzieci. Początkowo prym wiodły polskie produkcje zwłaszcza z łódzkiego Studia Miniatur Filmowych Se-Ma-For oraz Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej. „Jestem sobie mały miś, gruby miś…” śpiewał Uszatek z klapniętym uszkiem, o swoim kocim świecie opowiadał Filemon, sympatyczny sznaucerek Reksio ciągle szukał jakichś przygód, Bolek i Lolek robili rozmaite psikusy i wyprawiali się do różnych ciekawych miejsc. Piotrek wychodził z tarapatów korzystając z magicznych właściwości zaczarowanego ołówka, Smok Wawelski prowadził śledztwo w sprawie porwania Baltazara Gąbki, a Koziołek Matołek błąkał się po całym świecie, aby dojść do Pacanowa.
Bajkowy lamus
„Stare” dobranocki wychowały pokolenia. Wieczorynki stały się swego rodzaju zjawiskiem kulturowym, o czym świadczy popularność rzeszowskiego Muzeum Dobranocek PRL-u. Co można tam zobaczyć? Chyba wszystko, co w jakikolwiek sposób nawiązuje do kultowych bajek. Ozdobą kolekcji są oryginale lalki z filmów kukiełkowych. Wśród nich znajduje się Plastuś, Miś Uszatek, Miś Colargol czy Maurycy i Hawranek. W zbiorach są także folie z kadrami z filmów animowanych takich jak „Reksio”, „Bolek i Lolek”, „Porwanie Baltazara Gąbki”, a także szkice, tła filmowe, scenariusze, scenopisy i recepty animacyjne. Wiele tu drobiazgów, przedmiotów codziennego użytku ozdobionych wizerunkami dobranockowych postaci, opakowań po słodkościach takich jak batony Maja, Ptyś, Wilk i Zając czy gumy balonowe Bolek i Lolek. Jest także zachowany w stanie nienaruszonym miód sztuczny Maja, olejek i mydełka z wizerunkami Jacka i Agatki czy kostki mydła Ptyś i Gąska Balbinka. Do tego dawne modele telewizorów, filmy na szpulach, projektory do wyświetlania przeźroczy, płyty winylowe, gry, plakaty, znaczki pocztowe…
Naprawdę warto tu zajrzeć. Dla naszych dzieci wizyta w Muzeum Dobranocek może być ciekawą przygodą, dla nas z pewnością będzie okazją do spotkania przyjaciół z naszego dzieciństwa. Bo kto z nas starszych nie tęskni za Koziołkiem Matołkiem, pingwinem Pik-Pokiem, misiem Colargolerm, Guciem czy Smokiem Wawelskim?
[mappress mapid=”48″]
1 KOMENTARZ