Dziś nie ma tu już gwaru głosów, codziennej pracowitej krzątaniny w zabudowaniach. Nie ma już świateł w oknach, eleganckich powozów i gości. Dwór w podprzemyskiej Żurawicy odzwierciedla dzieje polskiej szlachty, której władze komunistyczne odmówiły powrotu do jej domów, a szlacheckie gniazda skazały na powolne znikanie z polskiego krajobrazu. Wprawdzie po 1989 r. sytuacja przyniosła poprawę losu dworów i dworków, jednak wiele z nich czeka jeszcze na mądrych właścicieli i opiekunów. Jednym z jest właśnie dawny dworek Sapiehów.
Niedaleko kościoła parafialnego, na niewielkim wzgórzu stoi drewniany dwór. „Wśród przeróżnych drzew parku, na stropie pagórka, stał piękny dworek z drzewa z połacią podwórka. Miły skromny zaścianek, wapnem pobielany, Księcia Sapiehy własność…” – tak opisywał żurawicki zabytek Stefan Politowski w swoich rymowanych wspomnieniach o polskich siłach zbrojnych z II wojny światowej, pt. „Mit arrasów wawelskich…”. I dalej z iście mickiewiczowskim zacięciem pisał: „…Od wschodu miał werandę, dach był gontem kryty. Okna godne zaścianka; ganeczek pokryty latoroślą winogron. Pod oknami grządka, wysłana róży kwieciem. […] Dworek był stylowy, cichy, zawsze czysty, nie na bale, łowy…”. Tak własność Sapiehów wspominał naoczny świadek pięknych czasów majątku żurawickiego.
Zanim jednak Żurawica trafiła w ręce Sapiehów, jej dzieje były burzliwe, przechodziła z rąk do rąk. Najstarsza wzmianka o Żurawicy pojawia się w dokumencie Władysława Jagiełły, wystawionym w Solcu 15 września 1388 r., kiedy to na prośbę Jaśka ze Sprowy herbu Odrowąż król przeniósł z prawa polskiego na magdeburskie jego wsie Większą i Mniejszą Żurawicę, „monastir Zurawam” i Dusowce. Dokumenty mówią wyraźnie o istniejącej już wsi i do tego posiadającej prawo polskie. Musiała być wsią zasobną, skoro w 1406 r. biskup przemyski Maciej erygował tutaj parafię, która otrzymała uposażenie w postaci ziemi oraz dziesięciny. Prawdopodobnie wkrótce powstała tu szkoła, ponieważ stąd właśnie wyruszył po dalszą edukację najwybitniejszy Żurawiczanin – profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego Marcin Król. Być może jeszcze wcześniej niż parafia łacińska, istniała tu parafia prawosławna (potem grekokatolicka), po której do połowy XX w. istniała piękna murowana cerkiew, którą ufundowali Sapiehowie.
Wieś i dwór obronny, który pierwotnie prawdopodobnie znajdował się na wschód od dzisiejszego dworku, zmieniały przez wieki właścicieli. Władali nimi dziedzice Jaśka ze Sprowy, potem Lubomirscy, Stanisław Stadnicki (słynny „Diabeł łańcucki”) i jego synowie, potem Korniaktowie. Na początku XIX w. Żurawicę kupił Wojciech Rudolf Horodyski herbu Korczak i to od jego syna Józefa Żurawicę Ruską i Lacką w 1834 r. kupił książę Leon Sapieha, który zanim nabył Krasiczyn, prawdopodobnie tu spędził wraz z rodziną pewien czas (wcześniej w Piskorowicach, dzierżawionych od rodzin żony – Zamoyskich). W następnych latach jednak ani on, ani jego syn Adam nie mieszkali w Żurawicy. Dopiero prawnuk Leona – Andrzej osiadł w majątku żurawickim i mieszkał w dworze, który stał się świadkiem jego działań społecznikowskich i wzorcowego gospodarowania majątkiem. W 1943 r. Andrzej Sapieha, zagrożony aresztowaniem za pracę na rzecz państwa podziemnego, na rozkaz dowódcy AK gen. T. Bór-Komorowskiego wyjechał ze specjalnym zadaniem za granicę. Do ukochanej Żurawicy już nie wrócił, zaginął w maju 1945 r. w Rumunii, do dziś nie wiadomo jakie były jego losy…
A dwór w Żurawicy? Pierwotnie istniał tu wspomniany zameczek lub dwór obronny, zbudowany na niewielkim wzniesieniu. Pozostały po nim tylko ziemne XVI i XVII-wieczne fortyfikacje bastionowe. Natomiast istniejący do dziś dworek powstał prawdopodobnie u schyłku XVIII w. za czasów poprzedników Horodyskich.
Jest to stosunkowo niewielki, składający się z dwóch korpusów, drewniany parterowy dworek, przebudowany w ciągu XIX w. Główny zwrócony jest na północ, zbudowany na planie prostokąta na sklepionych kolebkowo piwnicach z cegły palcówki, drewniany o konstrukcji zrębowej. Elewacje ma obite skośnymi listwami, wypełnione cegłami. Gładkie tynki elewacji dłuższych rozczłonkowano za pomocą lizen oraz płycin. Przy sześcioosiowej elewacji południowej znajdował się kiedyś podjazd i główne wejście. Przy dwuosiowej wschodniej elewacji bocznej występował podcień wsparty na czterech cienkich filarach wysuniętych i dwóch narożnikowych przyściennych. Korpus ten nakryto wysokim łamanym dachem „polskim”, podbitym gontami.
Prostopadle do jego elewacji południowej, przy odcinku wschodnim korpusu głównego, prawdopodobnie trochę później i na terenie nieco obniżonym, wzniesiono krótszą oficynę kuchenna i gospodarczą. Otrzymała ona dach podobny i czterofilarowy podcień przy ścianie krótszej. W połaci dolnej dachu, nad podcieniem, umieszczono niewielką facjatkę. Z czasem wolno stojącą oficynę połączono z korpusem głównym z jedną harmonijną całość.
Wnętrze głównego korpusu mieszkalnego miało płaskie sufity i układ dwutraktowy. Natomiast oficynie, późniejszemu skrzydłu, nadano układ jednotraktowy.
Do zespołu architektonicznego, harmonizującego z całością założenia, należał jeszcze piętrowy murowany spichlerz i zabudowania folwarczne. Dwór znajdował się w otoczeniu parku krajobrazowego od strony wschodniej, który być może sięgał swymi początkami końca XVIII lub pocz. XIX w. i obejmował także dawne fortyfikacje. Starodrzew składał się przede wszystkim z wiązów i lip. W parku żurawickim występowały także pojedynczo lub w skupiskach platan klonolistny, sosna wejmutka, miłorząb japoński, orzech czarny, surnia katalpa, brzoza czarna, magnolie, daglezje, kasztanowce białe, czeremchy i jesiony. Piękny i zabytkowy park został zniszczony w latach 60-tych XX w. podczas budowy linii wysokiego napięcia, kiedy to w bezwzględny sposób wycięto większość cenniejszych gatunków drzew i krzewów ozdobnych.
Dzisiaj żurawicki dworek popada w coraz większą ruinę, resztek założeń parku trudno odnaleźć. I trudno w nim odnaleźć tamto, opisywane w mickiewiczowskim stylu, szlacheckie gniazdo.