Podróż śladami „detektywa w sutannie”
Telewizyjna nowela opowiadająca przygody sympatycznego „detektywa w sutannie” już na zawsze zmieniła wizerunek miasta, które przez kolejne dziesięciolecia coraz bardziej pogrążało się w szarości. Ojciec Mateusz, w którego postać wcielił się znany m.in. z filmu „Psy”, Artur Żmijewski w krótkim czasie stał się jego największym celebrytą i prawdziwą wizytówką miasta. Śladami miłującego kryminalne zagadki duchownego podążają dziś tłumy turystów z całego świata, zaglądają do pobliskich restauracji, kupują pamiątki i z uśmiechem od ucha do ucha robią setki pamiątkowych zdjęć. Co na to mieszkańcy? Z pewnością nie łatwo było się przyzwyczaić do zwiększonego ruchu i odrobiny zamieszania, który wiąże się ze wzmożonym zainteresowaniem turystów, ale zostawiane przez przyjezdnych pieniądze, z nawiązką wynagradzają wszelkie niedogodności. To prawdziwy cud dla lokalnej przedsiębiorczości, która po latach letargu błyskawicznie i bez problemów rozwinęła się korzystając z serialowej hossy! W mieście powstała specjalna ścieżka spacerowa „Śladami ojca Mateusza”, odrodziła się gastronomia i podmioty obsługujące ruch turystyczny, a miejscowi włodarze, mieszkańcy i przedsiębiorcy (nawet ci niewierzący) z radością wyciągają ręce do nieba dziękując Bogu za „Ojca Detektywa”!
Metoda znana od latWiele osób zadaje sobie pytanie – co tak naprawdę wydarzyło się w Sandomierzu? Jak to możliwe, że serial telewizyjny rozsławił miasto tak, że wszyscy chcą do niego pojechać? Dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł? Otóż wpadł i to dawno temu! Zabieg polegający na dyskretnym ulokowaniu reklamy miejskiej marki w produkcjach filmowych, teledyskach czy serialach telewizyjnych znany pod określeniem City Placement wywodzi się z USA i stamtąd błyskawicznie rozprzestrzenia się na cały świat. Najsłynniejsze przykłady jego zastosowania to nieśmiertelny serial o czterech przyjaciółkach z Nowego Jorku – „Sex w wielkim mieście” oraz inne produkcje dużego i małego ekranu takie jak „Policjanci z Miami”, „Vicky, Christina, Barcelona” czy „Mission Impossible”, który to film swego czasu sprawił, że miliony osób zapragnęło nagle pojechać do czeskiej Pragi. Również w Polsce szybko poznano się na skuteczności tej prostej metody promocji. Któż nie słyszał o „Majce”, a niedawno „Julce” z Krakowa, których losy pokazuje TVN, nie sposób nie wspomnieć o teledysku Agnieszki Chylińskiej promującym Chełm (woj. lubelskie) czy widowiskowym wideoklipie nakręconym w Rzeszowie przez samego Denzela. Niestety, nie każda z wymienionych realizacji przyniosła oczekiwany efekt. Póki co „Ojciec Mateusz” jest nadal niedoścignionym wzorem wykorzystania idei city placement w Polsce i mimo rozbudzonych aspiracji kolejnych jednostek samorządowych jego pozycja wydaje się być niezagrożona!
Autorem tekstu jest Wojciech Kuder – specjalista zajmujący się zawodowo city placement’em w agencji PLACES Studio Promocji Regionalnej.
Zdjęcia pochodzą z Wikipedii.
at 18:01
No, proszę. Niby proste, ale nie zawsze skuteczne. W przypadku Sandomierza i Ojca Mateusza chyba spore znaczenie ma charakter serialu, to że jest to serial detektywistyczny, a nie jakaś słodka romantyczna historyjka. Taki kryminalny klimat zapewne przyciąga szersze grono odwiedzających
at 18:14
Bardzo dobry pomysł. Sandomierz tylko na tym wygrał.
at 19:26
Gdy powiedziałam dzieciakom, że pojedziemy na wycieczkę do Sandomierza to usłyszałam – Fajnie, odwiedzimy ojca Mateusza. :)