Małopolska

Małopolska jakiej nie znacie – Malopolska24.pl

Papusza
Kultura Ludzie

Cygańska lalka

Papusza
Portret Papuszy (reprodukcja obrazu Krystyny Jóźwiak - Gierlińskiej). Autor: Krystyna Gierlinska. Źródło: Wikipedia

Już dawno przeminęła pora
Cyganów, którzy wędrowali.
A ja ich widzę:
są bystrzy jak woda
mocna, przejrzysta,
kiedy przepływa.

I domyślić się można,
że przemówić pragnie…(1)


Pochodziła z grupy etnicznej Polska Roma (polscy Romowie nizinni), znaczy to tylko tyle, że nie była cyganką karpacką. Tabor do którego należała wędrował w okolicach Wilna, po Wołyniu, Podolu. Bronisława Wajs, bo o niej mowa, była jedyną córeczką w rodzinie, matka bardzo o nią dbała może właśnie stąd wziął się jej przydomek Papusza co w cygańskim dialekcie Polska Roma znaczy… Lalka. Urodziła się w Lublinie, a może w Grodnie – któż to sprawdzi? Dla Cyganów rzecz to kompletnie bez znaczenia, a skoro Gadzio (Gadzio znaczy dokładnie nie-Cygan, ale i nie-człowiek) koniecznie tego potrzebuje, to podaje mu się cokolwiek, żeby sobie w papiery wpisał.

Urodziła się podobno w 1909 roku. Podobno…. W oficjalnych dokumentach widnieją też daty: 17 sierpnia 1908 r. i 30 maja 1910 r. Takie rozbieżności to norma dla koczowników z tamtych czasów. Dokumenty „wyrabiało się” wtedy, kiedy to było potrzebne. Daty podawano z pamięci, tudzież z sufitu, ważne by wyglądały prawdopodobnie. A potem … zapominano. Gdy znów pojawiła się potrzeba wymyślano nowe.

Jak pisała w swoim życiorysie Tatuś z Warmijaków i z Berników, mama z galicyjskich Cyganów. Z ojca lepsza rodzina. Ojca dobrze nie pamiętam, miałam 5 lat jak umarł mi na Syberii. Mama wyszła za mąż po ośmiu latach za Wajsa Jana. Sama, w wieku 16 lat, została wydana za Dionizego Wajsa, brata jej ojczyma. Był on znacznie starszy od niej. Pożycie nie układało się im zbyt dobrze.

Gdy do jej taboru trafił w 1949 roku Jerzy Ficowski była już niemłodą (jak na warunki cygańskie) 40 letnią kobietą. Ich poetyckie natury prędko znalazły wspólny język. Jerzy Tadeusz Ficowski, gdy przystawał do taboru cygańskiego miał 24 lata i życiowy dorobek żołnierza AK, więźnia na Pawiaku i Powstańca Warszawskiego noszącego wiele mówiący pseudonim – Wrak. Czy Cyganie jawili się mu jako ostatnia ostoja wolności w zniewalanym kraju? Czy też była to życiowa potrzeba wybitnego umysłu, który co warto zaznaczyć tłumaczył literaturę z wielu innych języków? Tego nie wiem, ale pewne jest jedno, Papusza miała marne szanse, zresztą chyba nawet nie uświadamiała sobie takiej potrzeby, aby zaistnieć drukiem. Otrzymała ją dzięki Ficowskiemu i… Tuwimowi, który w owych czasach na tyle dużo znaczył w kręgach literackich, aby przeforsować publikacje jej dzieł.
Kwestia wpływu Ficowskiego na Papuszę jest niejasna, na ile wierne są jego przekłady, na ile Papusza dostosowywała swoją twórczość do „potrzeby czasów”? Trudno oprzeć się wrażeniu iż wiele z jej dzieł pisanych jest tak, aby „spodobały się komu trzeba” … ale takie samo wrażenie odnosi się czytając niektóre utwory wielu wybitnych i wysoko honorowanych poetów żyjących w tamtych czasach, więc może nie był to niczyj wpływ, a jedynie szczera potrzeba serca? Swego czasu pojawiły się nawet zarzuty, że poezja Papuszy, to w zasadzie poezja Ficowskiego, ale akurat one są łatwe do obalenia – Papusza świetnie mówiła i pisała po polsku. Gdyby wiersze podpisywane jej imieniem nie były autentyczne lub ich tłumaczenie odbiegało od myśli autorki, z pewnością zostało by to powiedziane.

Skąd pojawiła się u Papuszy potrzeba poezji? Stachura mawiał, że wszystko jest poezją, więc czemu nie miało by być poezją jej smutne życie? Papusza pierwotnie swoich wierszy nie zapisywała, układała piosenki i nuciła je sobie i innym; dzieciom, towarzyszom z taboru, gościom – ot, taki sposób na opisywanie życia, codzienności, tęsknoty, marzeń kobiety, która była zbyt wrażliwa jak na miejsce i czas w które rzuciły ją losy.

Obozowisko Cyganów z Caravans, Vincent van Gogh
Obozowisko Cyganów z Caravans. Autor: Vincent van Gogh (1853–1890)

Bronisława Wajs była Cyganką, Romką jeśli ktoś woli. Dla wielu z nas identyfikacja narodowa ma pierwszorzędne znaczenie, dla Cyganów była warunkiem sine qua non istnienia. Tak jak Żydzi identyfikowali się poprzez swoje zwyczaje i religię, tak samo Cyganie zachowujący swą odrębność poprzez zwyczaje i …język. Już sama przeciwstawienie Romani (człowiek, mężczyzna … Cygan) słowu Gadzio (nie cygan, nie człowiek) wiele mówi o ich mentalności. Zresztą nie jest to przeciwstawienie odosobnione, choćby w historycznej polszczyźnie mamy słowian (tych co mówią słowami) i … niemców (tych co nie mówią zrozumiałym językiem).

Papusza była samoukiem. Podkradając cokolwiek, aby to sprzedać i za uzyskane pieniądze kupić sobie kilka lekcji lub wtedy gdy na naukę przeznaczała kwoty pozyskane z wróżb traktowana była wrogo, bez śladu zrozumienia, niczym dziwadło i to co gorsza potencjalnie szkodliwe. Otóż, żem dobra dla ludzi i umiem czytać, to Cyganie ze mnie się śmieli i pluli na mnie… Co chcieli, to mówili na mnie, a ja im na złość czytałam jak najwięcej i wróżyłam dużo. Pluli na mnie, ale ja nieraz się zapłakałam i swoje robiłam, co mi się podobało. Zapisałam się do bibliotek i brałam jakiekolwiek książki, bo nie wiedziałam, jakie dobre, i tak już różniłam życie a życie. […].(2)

Drukowana, rozpoznawalna w świecie literackim, dysponująca dochodami z literatury – szczęście uśmiechnęło się do niej … na pozór! Im bliżej była ze światem „spoza taboru” tym gorzej była traktowana w taborze, w jedynym miejscu, w którym mogła i chciała żyć.
Chcąc przetrwać przez wieki, zachować swą kulturę i odrębność Cyganie musieli wytworzyć cały szereg zakazów, nakazów i klątw, które umożliwiły im trwanie pośród innych narodów, liczniejszych, bogatszych i silniejszych. Wśród członków grupy Polska Roma istnieje do dziś jeszcze swoista klątwa – mageripen (skalanie). Może ona objąć nawet całą rodzinę. Objętemu nią nie podaje się ręki, nie siada z nim do jednego stołu, odsuwa go od innych. Jej ofiarami padają Cyganie nie przestrzegający norm ustalonych przez tradycję. Jedną z nich jest zachowanie tajemnicy języka. Zatem nie dziwi że Papusza z tak ostrą spotkała się reakcją na wydawanie jej poezji i na książki Ficowskiego o Cyganach – on był raklo – chłopak z miasta, ona była jedną z nich, to ją posądzano o zdradę największych sekretów cygańskich nie tyle zwyczajów, bo te można było podpatrzeć, ale przede wszystkim … słów! Nie wiemy czy Papusza została magerdo – nieczystą, ale z pewnością to co ją spotkało w taborze było straszne, skoro przepłaciła to chorobą psychiczną i pobytem w szpitalu, do którego potem już regularnie powracała.
…Ja swego narodu cygańskiego nie zdradziłam, ani na szubienicę nie wydałam. Bo każdy wie, że my kradli i wróżyli… i czemu jeździł po świecie ten ciemny a mądry naród… Powiedzą, że Papusza dziukłory (suka). A może kiedyś w świecie zrozumieją, że ja nic złego nie zrobiłam i nikomu nie zrobiłam krzywdy… (3)

Bronisława Wajs osiadła w Żaganiu, potem w Gorzowie Wielkopolskim. Starą i schorowaną przyjęła rodzina z Inowrocławia. Papusza swoją ziemską wędrówkę zakończyła 8 lutego 1987 r.

Życiorys Papuszy to zwierciadło losów Cyganów XX wieku. Epoka nacjonalizmów nie mogła tolerować i nie tolerowała narodu bez państwa. Mordowali ich Niemcy, bo nie byli nordykami, mordowali ich Ukraińcy przy okazji mordowania Polaków, bo to przecież byli „polscy Cyganie”. Cyganów mówiących po językiem ukraińskim, raczej nie mordowano, przynajmniej nie robili tego sami Ukraińcy. Szkoły nie były dla nich, zwłaszcza nie cygańskie a cygańskich… nie było! Społeczności romskie wykształciły własne elity, ale te elity, bez wykształcenia, ci „królowie cygańscy”, nie mogli stanowić łącznika ze światem kultury i cywilizacji narodów pośród których Cyganie wędrowali. Po II wojnie światowej Cyganie „polscy” których wojna zastała na terytorium innych państw uciekali do Polski, tu szukając dla siebie miejsca migrowali na zachód. Wciąż mogąc prowadzić swój „taborowy” styl życia, znajdowali się pod czujną i stałą obserwacją instytucji PRL. Potem przyszły czasy wpierw łagodnego, a potem siłowego zmuszania ich do porzucenia koczowniczego trybu życia. Jego kres nastał wraz z wejściem w życie praw mających zapobiegać „włóczęgostwu”. Od tej chwili każdy wędrujący Cygan był za sam fakt fakt „włóczęgostwa” przestępcą, którego można uwięzić i skazać. Trzeba pamiętać, że tak wówczas jak i współcześnie Cyganie stanowią nader drobny odsetek ludności naszego kraju, zewsząd naciskani, wyzuci z wielu, oczywistych dla nas, praw – bronią rozpaczliwie swojej odrębności. Często to co bierzemy za agresję jest… samoobroną.

Papusza jest nie do przecenienia jako kronikarka losów cygańskich w czasie II wojny światowej. Jej poemat „Krwawe łzy” (Ratvale jasva) opowiada o gehennie ucieczek przed Niemcami i Ukraińcami. Jej poezja, choć tak niewielka objętościowo, otwiera przed nami cały kosmos życia duchowego tych ludzi. Nie roszczę sobie prawa do oceny poezji Papuszy. Ile w niej z Ficowskiego, który ją tłumaczył? Z Nikiforem łatwiej. Ani Turyna ani Włosiński nie musieli tłumaczyć jego dzieł. A poezja Papuszy? Niech wypowiedzą się znawcy.

Tylko koń, co na trawie się pasie
niedaleko stajni
słucha jej i szum rozumie.
Ale ona nie ogląda się za nim,
umyka, odpływa dalej,
by oczy nie mogły dojrzeć
rzeki, która wędruje.(1)


Przypisy:
(1) „Woda, która wędruje” („Pani, so tradeł”), Bronisława Wajs – Papusza.
(2) „Cyganie na polskich drogach”, Jerzy Ficowski.
(3)Jerzy Ficowski „Falorykta ,[w:] Demony cudzego strachu”, Jerzy Ficowski.

Pisząc ten tekst bazowałem na publikacjach Adama Bartosza któremu jestem serdecznie wdzięczny za prace i trud włożone w przybliżenie Cyganów Polakom.

5 KOMENTARZY

  1. Jeśli mnie pamięć nie myli to chyba niedługo mają rozpocząć się zdjęcia do filmu o Papuszy. Tematem zajęli się bodajże państwo Krauzowie

  2. Entropko – były takie zapowiedzi w Gazecie Wyborczej, ale szczerze mówiąc wątpię w jego powstanie, Losy papuszy gdyby je uczciwie pokazać odsłoniły by wiele skrzętnie skrywanych nieprzyjemnych prawd o tamtych czasach.

  3. Świetny artykuł! Być może pozwoli on spojrzeć wielu z nieco innej perspektywy na problemy Romów.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

AlphaOmega Captcha Classica  –  Enter Security Code
     
 

Maciej Czernik. Małopolanin, Galicjusz, "góral nizinny", energetyk z zawodu, przyrodnik i podróżnik z zamiłowania.