Kolonia obecnie liczy ona około 2 tysięcy osobników. Jeśli następuje zmiana generacji, czyli są jeszcze osobniki z poprzedniej generacji, a już urodziły się młode następnego pokolenia, hodowla zwiększa się do ok. 4 tysięcy osobników. Żyją w niej trzy – wyhodowane przez naukowców – grupy selekcyjne tych gryzoni: agresywne „drapieżniki”; „roślinożercy” adaptowani do funkcjonowania na diecie o niskiej wartości odżywczej oraz „atleci” o zwiększonej wydolności tlenowej.
Wszystko zaczęło się w 2000 roku, kiedy do badań laboratoryjnych złowiono 320 dzikich nornic rudych (łac. Myodes glareolus) z Puszczy Niepołomickiej w pobliżu Krakowa. Najpierw hodowano je przez trzy lata. Następnie naukowcy zaczęli selekcjonować je w trzech wspomnianych kierunkach.
Najpierw naukowcy analizowali za pomocą testów behawioralnych, które z nornic są najbardziej drapieżne. Później te bardziej drapieżne osobniki krzyżowano ze sobą, aby w kolejnych pokoleniach uzyskać coraz bardziej drapieżne nornice. Podobnie postępowano z grupą „atletów” i „wegetarian”. Skłonność nornic do drapieżnictwa badano, sprawdzając jak szybko nornica zaatakuje prezentowanego jej świerszcza. „Początkowo, aby nornice zechciały na nie spojrzeć, trzeba było je wcześniej przegłodzić nawet przez dwanaście godzin – najedzone nornice nie były świerszczami zainteresowane” – opisuje Kołodziejczyk, która prowadzi badania na wyjątkowo drapieżnych nornicach.
W warunkach naturalnych ewolucja nornic w kierunku takiego drapieżnictwa trwałaby wiele tysięcy lat.
Najbardziej drapieżne nornice cechują nie tylko różnice w zachowaniu i fizjologii, ale również różnice w budowie ciała. Drapieżniki mają m.in. większe mózgi od tych łagodniej usposobionych. Mózg nornicy nieselekcjonowanej waży średnio ok. 0.50 g, a mózg nornicy drapieżcy 0.55 g.
Wstęp do hodowli nornic mają tylko osoby upoważnione. Znajdują się one w szczelnych klatkach w komorach klimatycznych. Każda nornica ma swój numer i kolczyk, podlega pełnej kontroli, dlatego nie jest możliwe wydostanie się zwierząt z kolonii. „Zwierzęta po rozdzieleniu z miotów są hodowane po 2-3 osobniki w klatce. Jeśli obserwujemy, że zwierzęta się gryzą, następuje rozdzielenie nornic do osobnych klatek” – zaznacza badaczka.
Właściwie dlaczego naukowcy prowadzą takie badania? Po co im te drapieżne i wysportowane nornice?
Centralnym zagadnieniem fizjologii ewolucyjnej jest badanie mechanizmów, w wyniku których przekształcane są całe narządy i procesy fizjologiczne. Jednym z takich procesów jest endotermia zwierząt. Ciężko jest badać te zagadnienia „w terenie” zbierając elementy skomplikowanej układanki genetycznej na przestrzeni milionów lat. Znacznie łatwiej jest zasymulować procesy ewolucyjne przyspieszając je w warunkach laboratoryjnych. Twórcą eksperymentu jest prof. Paweł Koteja – kierownik Zespołu Fizjologii Ewolucyjnej w Instytucie Nauk o Środowisku UJ.
Kołodziejczyk zapewnia, że modelowe zwierzęta świetnie się nadają do różnorodnych wielopoziomowych badań. „W przypadku krakowskiej hodowli, cztery niezależne kopie drapieżców, sportowców i roślinożerców gwarantują nam pewność, że dziedziczenie cech wynika z procesu selekcji, a nie poprzez spontaniczne reakcje na poziomie molekularnym” – dodaje badaczka.
Materiał pochodzi z serwisu Nauka w Polsce, autor Ewelina Krajczyńska.