W historycznej Małopolsce odkryto pochówek osoby niepełnosprawnej sprzed 5 tys. lat
„Przebadany grób był tzw. pochówkiem niszowym, składającym się z pionowego szybu o głębokości ponad 1,5 m, przez który prowadziło wejście do właściwego grobu mającego formę wydrążonej w lessie owalnej w planie komory” – wyjaśnia dr Marek Florek z urzędu konserwatora zabytków. Płaskie dno grobu wyłożone było płytami kamiennymi. Na jego dnie znajdował się szkielet zmarłego, prawdopodobnie kobiety. Kości były rozrzucone chaotycznie, bez zachowania porządku anatomicznego. Według archeologów, układ szczątków kostnych w grobie wskazuje, że zmarła nie została pochowana bezpośrednio po śmierci, ale dopiero po rozłożeniu się tkanek miękkich ciała. Zmarłej towarzyszyły nieliczne zabytki w postaci wykonanych z kości zwierzęcych tarczek z otworami, prawdopodobnie stanowiące elementy pasa. Obok czaszki natomiast odkryto trójkątny grocik strzały z krzemienia czekoladowego, co sugeruje badaczom, że zmarłą postrzelono z łuku, oraz słabo zachowane naczynie ceramiczne. W jamie grobowej znaleziono również kościane szydło i niewielki fragment czworościennej siekiery wykonanej z krzemienia.
Pobieżne oględziny kości wykonane przez archeologów pozwoliły stwierdzić, ze pochowana osoba miała jedną nogę krótszą od drugiej o co najmniej 5 cm, a więc musiała silnie utykać. Zmiany chorobowe widoczne są również na czaszce – oczodoły różnią się nieco wielkością i kształtem, ponadto usytuowane są nie w linii poziomej, ale ukośnie w stosunku do osi czaszki. „Na temat tych i ewentualnych innych zmian i ich przyczyn będą musieli się wypowiedzieć antropolodzy po przeprowadzeniu specjalistycznych badań” – zastrzega dr Florek.
Badania wykopaliskowe przeprowadzili dr Marek Florek wspólnie z Moniką Bajką z Muzeum Okręgowego w Sandomierzu, przy zaangażowaniu przypadkowych odkrywców grobu. Latem planowana jest kontynuacja prac w tym rejonie.
Artykuł pochodzi z serwisu Nauka w Polsce.