„Chłodny front dociera do bocianów i zatrzymuje je w drodze do Polski. Zazwyczaj przełom maca i kwietnia, to szczyt bocianich przylotów i większość ptaków znajduje się już wtedy na gniazdach. Teraz, póki co ich nie widać w takiej ilości jak zawsze” – powiedział założyciel Grupy EkoLogicznej Ireneusz Kaługa. Zdaniem przyrodnika, bociany czekają na razie są w cieplejszych rejonach Europy aż w Polsce się ociepli. „Gwałtowne ocieplenie w ciągu kilku dni da im sygnał do wędrówki” – uważa Kaługa.
Instynkt bocianów jest jednak tak silny, że mimo chłodu, niektóre już przyleciały do Polski. „Informacje o pojawiających się bocianach napływają ze wszystkich województw. W powiecie siedleckim jest ich kilkanaście. Nie jest to jednak dużo, bo cała tutejsza populacja to 470 par. Fala zimna zdecydowanie zatrzymała więc większą liczbę ptaków” – podkreślił rozmówca. Na bociani instynkt zadziałał przede wszystkim wydłużający się dzień. „Tam skąd leciały jest ciepło, sprzyjały im też warunki migracyjne. Przyleciały w normalnym dla nich terminie, a że zastała je zima, to nie mają jak wrócić. Są więc zmęczone i głodne” – powiedział Kaługa. Część ptaków szuka pożywienia przy rowach z wodą, a część przy stertach np. słomy gdzie polują na myszy i norniki. Część zaczyna korzystać z wysypisk śmieci. Pod koniec marca Ireneusz Kaługa na jednym z wysypisk pod Siedlcami widział 70 bocianów.
Niektóre gatunki ptaków mają już za sobą okres godów. Jednym z takich gatunków jest bielik, który jaja zaczyna wysiadywać nawet w mróz. Jaja mogą mieć też żurawie, które przyleciały do Polski już półtora miesiąca temu. „Żuraw często w okresie zimowym może siedzieć na gnieździe nawet przysypany śniegiem, czekając na lepszą pogodę. Jego młode mogą w jajach hibernować i wytrzymują bez ogrzewania kilka godzin” – opisał Kaługa. Zaznaczył, że choć pogoda nie wpływa na ptasie gody i złożone jaja, to może mieć wpływ na liczbę odchowanych piskląt. „Wszystko bardzo się opóźnia. Przyroda będzie się starała to wszystko nadrabiać” – powiedział.
Znacznie trudniej przychodzi też zdobywanie pożywienia budzącym się ze snu borsukom. „Wiosną odżywiają się dżdżownicami, a teraz by się do nich dostać, trzeba odkopać dużą warstwę śniegu i zamarzniętej ziemi” – wyjaśnił dr Mysłajek. Później mogą obudzić się świstaki, których nory znajdują się pod dużą warstwą śniegu. „Wciąż hibernują też nietoperze. Już powinny się budzić i powoli zajmować sobie najlepsze miejsca w koloniach rozrodczych. Teraz niestety nie są w stanie tego zrobić. Co gorsza śpią również owady, które są głównym pokarmem tych ssaków” – powiedział dr Mysłajek.
Artykuł pochodzi z serwisu Nauka w Polsce.