Małopolska

Małopolska jakiej nie znacie – Malopolska24.pl

Historia Kultura Ludzie

Byli tu Wołosi

wołosi, wygląd, rycina
Trudno ich rozpoznać po nazwisku, łatwiej już domyślić się potomków tej grupy etnicznej po miejscu zamieszkania. O ile oczywiście mieszkają w swoich wsiach z dziada pradziada. Osiedlali się bowiem na terytoriach nieobramowanych żadnymi granicami. Koloniści niemieccy szli do nas z zachodu; oni pojawili się wędrując z południa i południowego wschodu. Prowadził ich łańcuch Karpat, z terenów dzisiejszej Rumunii. To byli Wołosi.

Twierdzenie, że Rumunia była ich pierwszą i jedyną ojczyzną, pozostaje kwestią dyskusyjną.
Historycy rumuńscy forsują tę teorię bardzo mocno od XIX wieku, przede wszystkim ze względów politycznych. Była im potrzebna w okresie formowania się państwa rumuńskiego i jako przeciwwaga w sporze z Węgrami o Siedmiogród. Wywodzili więc historię narodu rumuńskiego od czasów rzymskich, kiedy to Dacja była częścią cesarskiego Rzymu. Prowincja przeżywała wtedy najazd kolonistów, ponieważ na jej terenie znajdowały się bogate zasoby złota. Interesów cesarstwa i bezpieczeństwa kolonistów strzegł silny garnizon rzymskich wojsk, ale w drugiej połowie III wieku naszej ery Dację zaatakowali skutecznie Wizygoci. Aby uniknąć całkowitej klęski cesarz Aurelian odwołał z prowincji w 271 roku rzymską armię i ewakuował ludność do nowej Dacji, zwanej Dacją Nadbrzeżną. Rumuńscy historycy wywodzą, że ludność łacińskojęzyczna nie została jednak ewakuowana w całości i właśnie ta część, która pozostała i która oparła się ekspansji Wizygotów, to Wołosi, którzy dali początek narodowi rumuńskiemu. Warto wiedzieć, że poza Rumunią teoria ta nie znajduje zwolenników.

Udostępnij

Profesor Michał Parczewski, który pisze o Wołochach w kontekście rodowodu Łemków, stwierdza: „Po ewakuowaniu Dacji przez Rzymian w 271 r. nie ma przez stulecia żadnych świadectw historycznych na temat pobytu na tym terenie jakiejś ludności romańskiej. Krainę pomiędzy Cisą, Prutem i Dunajem zalewały kolejno fale Gotów i Gepidów, Słowian, Awarów i Protobułgarów. Pierwsze wzmianki o Wołochach pochodzą z X–XI w. i dotyczą północno-zachodniej Grecji i Macedonii. Dopiero niektóre źródła XII-wieczne informują o pobycie tego ludu w Kotlinie Karpackiej i Siedmiogrodzie jeszcze przed wkroczeniem tu Węgrów, co nastąpiło w końcu IX w. Przed XIII w. brak jednak jakichkolwiek pewnych informacji źródeł pisanych na temat przebywania etnosu wołoskiego (rumuńskiego) na ziemiach dzisiejszej Rumunii. (…) Rzetelne analizy archeologiczne również nie potwierdzają rzekomej ciągłości kulturowej i osadniczej pomiędzy egzystującymi jeszcze w IV i może V wieku niedobitkami Daków oraz hipotetycznej ludności romańskiej, a średniowiecznym osadnictwem bezsprzecznie rumuńskim. Wiele wskazuje na to, że wołoscy przodkowie Rumunów zaczęli napływać dopiero w IX w. lub niewiele wcześniej na teren wolnych od osadnictwa słowiańskiego Karpat Południowych.”

mapka teorii dako-rumuńskiej, Bogdan Giuşcă
Hipotetyczne trasy migracji ludów romańskojęzycznych według teorii dako-rumuńskiej, opracował Bogdan Giuşcă, 2005.

A potem posuwali się dalej dolinami i zboczami Karpat i po trzech wiekach dotarli także na tereny Rusi Halickiej i naszego Podkarpacia, którego ziemie zwano wtedy Rusią Czerwoną. Później przeszli Karpatami aż po Śląsk Cieszyński, a swoją wędrówkę zakończyli na czeskich Morawach. Migracja Wołochów Karpatami z południa na północny zachód była konsekwencją raz rozpoczętej pasterskiej wędrówki górskiej, bo (jak pisze Parczewski) „dla ukształtowanego w górach Bałkanów etnosu pasterskiego rozległe pustkowia karpackie były (…) naturalnym »pasem transmisyjnym« ekspansji osadniczej i kulturowej (…)”. Ta ekspansja była jednak tyleż naturalna, co i wymuszona. Romualda Grządziela we wstępie do albumu Ikona karpacka podaje przyczynę, która zmuszała Wołochów do migracji łańcuchem Karpat ku północnemu zachodowi. Ten przymus zrodził się w wyniku upadku Konstantynopola w 1453 roku i zajęciu przez Turków Półwyspu Bałkańskiego. „Z zajętych przez Turków krajów bałkańskich – pisze Romualda Grządziela – uchodzili nie tylko artyści, ale również ludność wołoska, szukając miejsc, gdzie mogłaby żyć i uprawiać praktyki religijne w swojej wierze. Znajdowała je m.in. w Polsce. W latach 1340–1369 król Kazimierz Wielki przyłącza do Korony Polskiej ziemie Rusi Halickiej, co spowodowało, że w jednym organizmie państwowym znalazła się ludność wyznania rzymskokatolickiego i prawosławnego”.

Grzegorz Jawor natomiast podkreśla w swojej książce Osady prawa wołoskiego i ich mieszkańcy na Rusi Czerwonej w późnym średniowieczu, że co prawda przyjmuje się, iż osadnictwo wołoskie rozpoczęło się na ziemiach Rusi Czerwonej w drugiej połowie XIV wieku, ale „nie brak sugestii, iż zjawisko to może sięgać nawet XI stulecia”. Mogło, ale nie musiało, bo jak autor sam stwierdza, owe sugestie oparte są na bardzo niepewnych przesłankach źródłowych. Pewne jest natomiast, o czym pisał w roku 1926 lwowski historyk, dr Franciszek Persowski (po wojnie m.in. współzałożyciel Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Rzeszowie), że pierwszy przywilej lokacyjny na prawie wołoskim wydano w r. 1377 na Hodle Pole”. Od tego momentu zaczęło się mnożyć na Rusi Czerwonej od wsi lokowanych na prawie wołoskim, których specyfika różniła się zasadniczo od wsi lokowanych na prawach polskim, niemieckim i ruskim. O tych różnicach Franciszek Persowski pisze szczegółowo w pracy pt. Osady na prawie ruskim, polskim, niemieckim i wołoskim na Ziemi Lwowskiej, z której zaczerpniemy opisy charakterystycznych cech wsi wołoskich i specyficznego dla nich budownictwa.

gospodarstwo wołoskie
Szczegółowy opis gospodarstwa sałaszniczego znajduje się między innymi w opisie urbarialnym Ligotki Kameralnej z roku 1830: „W sałaszach chowa się wyłącznie owce, które przez całe lata trzy razy dziennie dojone są przy kolibach. Z mleka po dodaniu żołądka cielęcego wydziela się ser. Następnie myje się go w wodzie i wyciska, a gdy po 2 dniach zacznie fermentować, rozdrabnia się, daje się do niego sporo soli, układa w beczułkach, przyciska kamieniami, a potem zjada lub sprzedaje. Po oddzieleniu sera gotuje się pozostałe mleko, które stanowi obok chleba jedyne pożywienie pasterzy przez cały czas wypasu...” źródło: www.zielonekarpaty.org.pl

Ale wcześniej powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie: kim byli ci Wołosi, których przodkowie zamieszkiwali dzisiejsze pogranicze Grecji, Bułgarii, Macedonii i także Albanii, potem pojawili się w Rumunii i stamtąd przywędrowali do nas? Utarło się przekonanie, że byli to pasterze, którzy podążając za swymi stadami owiec i bydła pokonywali kolejne grzbiety górskie odkrywając coraz to nowe krainy. Czy była to więc li tylko nacja pasterska, czyli poza wypasaniem bydła i owiec nie imali się niczego innego? Grzegorz Jawor w podtytule cytowanej już książki pyta wprost: Czy Wołosi to tylko korporacja zawodowa? Odpowiadając sobie na to pytanie zaczyna od Jana Długosza, który przy okazji opisu napadu na Nowy Sącz w roku 1406 stwierdza, że napastnikami byli ludzie „określani jako Valachorum seu Volscorum natio. Cechami przypisywanymi owej nacji przez dziejopisa był gwałtowny styl życia, barbarzyńskie obyczaje, utrzymywanie się z pasterstwa (…) a także zamieszkiwanie w górach”. Siedziby Wołochów w XIV i XV wieku lokalizowano w niedostępnych, górzystych regionach pogranicza polsko-węgierskiego, „…kiedy indziej znów w lasach i na połoninach ruskich (…) mimo, że liczne grupy wołoskie już w końcu XIV w. przekroczyły Dniestr, sięgając aż do ziemi chełmskiej”. Wołosi musieli być ludźmi twardymi, a ich charaktery, jak wynika z kart Spominek pilzneńskich, hartowały ekstremalne warunki życia „gdzieś w Beskidzie Niskim”. Podczas srogiej zimy 1490/1491 „Wołosi ginęli od śniegu, mrozu i byli rozszarpywani przez dziki”. Życie w trudno dostępnych górach i pasterstwo, to była jedna strona wołoskich życiorysów. Ale była też druga i to dobrze udokumentowana, nawet już za czasów Jana Długosza, dla którego, jak pisze Grzegorz Jawor, „…pasterstwo, chociaż było jedną z cech charakteryzujących omawianą wspólnotę, nie stanowiło jej wyłącznego, a nawet dominującego atrybutu. (…) Wołochami lub czasem z węgierska Olachami, określani byli nie tylko prości pasterze, lecz również adresaci licznych nadań całych kompleksów lub pojedynczych wsi na prawie lennym, chociaż pasterzami na pewno nie byli. Zawodu tego również nie wykonywali określani w źródłach jako Wołosi mieszczanie np. z Chełma, Lwowa, podkrakowskiego Kazimierza, Dobrotworu, Augustowa czy Mołdawianin Hryć Dubina – wójt dziedziczny w lokowanym w 1525 r. mieście Szczurowice (woj. bełskie)”.

chata wołoska

Inni autorzy zajmujący się osadnictwem wołoskim mają podobne spostrzeżenia. Wniosek więc nasuwa się oczywisty, że Wołoch to niekoniecznie pasterz. Tak mogło być tylko pod koniec XIII w., gdy Wołochów z ich stadami przyprowadził do nas z południa łańcuch Karpat. Ale wielu z nich szybko porzuciło pasterski status, bo jak pisał Franciszek Persowski: „Kolonizacja wołoska przypada na okres intensywnego życia gospodarczego Polski. (…) Szybko (…) osady wołoskie zmieniają swój charakter pasterski na rolniczy. Powodem tego było wzmożenie się ruchu handlowego w Polsce i przejście do gospodarki pieniężnej. Ceny zboża rosły, Wołosi więc rzucają się do rolnictwa”. Pierwsze wsie wołoskie, a właściwie osady, kiedy jedynym zajęciem ich mieszkańców było pasterstwo, nie miały żadnego zorganizowanego charakteru. I nie mogły mieć, bo „czy Wołosi wypasali swoje bydło na łąkach i zapuszczonych ugorach, czy też w lasach, nie wiązało ich miejsce, a charakter pierwszych osad wołoskich musiał być bardzo prymitywny, czyli niepodlegający żadnemu bardziej stałemu kształtowi, ani też wymiarowi. (…) Ogólny poziom gospodarczy Wołochów musiał znajdować się na niskim stopniu rozwoju, jak również ich ustrój społeczny. Wołosi gospodarowali na spółkach, czyli dworzyszczach. One też były podstawowymi jednostkami gospodarczymi Wołochów i od nich rozwijała się osada wołoska. Dworzyszcza to pojedyncze domostwa, rozrzucone tu i tam po lasach lub łąkach nizinnych, czy też górskich połoninach niekrępowane jeszcze ziemią uprawną, ze względu na pasterski charakter osady”.


Tak było dopóki Wołosi zajmowali się jedynie pasterstwem. Z chwilą, gdy porzucili je na rzecz rolnictwa, przestali być „tułaczami”, jak ich określał Tadeusz Lubomirski, autor wydanej w 1843 r. pracy pt. Północno-wschodnie wołoskie osady. Uprawiając ziemię stali się rolnikami, zaczęli się asymilować z ludnością miejscową, przyjmując zarówno jej obyczaje, jak też poddając się formom organizacyjno-administracyjnym. Osadnictwo na prawie wołoskim zaczęło z czasem coraz bardziej upodabniać się do zorganizowanej i przejrzystej formy osadnictwa na prawie niemieckim i polskim. W miejscowościach, w których dominowała ludność ruska, Wołosi przyjmowali jej formy organizacyjne swoich wsi, aczkolwiek nie do końca, bo „Zakładane na osadach ruskich, a raczej ich gruntach, nie dopuszczają wpływu prawa polskiego i niemieckiego, zachowując swój odmienny, bardziej pierwotny charakter, a tylko w pewnych swych częściach i w niewielu stosunkowo wypadkach, przekształcając się na osady o bardziej określonych formach, co idzie równorzędnie z przemianą ich charakteru na osady rolnicze. Z tych też względów zachodzi często niepewność, czy dana osada ma prawo ruskie czy wołoskie. Zatrzymywało ono osadę w jej rozwoju, pozostawiając ją w pierwotnej formie dworzyskowej. Pod wpływem prawa niemieckiego modulowało się prawo wołoskie, przyjmując niektóre jego urządzenia, nie zmieniając jednak w niczym zasadniczego swego charakteru, a tym samym nie zmieniając zasadniczego charakteru osady samej. Wobec tego należało uznać formę osad rozrzuconych jako odpowiadającą osadom zakładanym na prawie wołoskim”.

wesele wołoskie
Fotografia wesela wołoskiego, lata 20. XX wieku

Domy budowane przez Wołochów miały charakterystyczną architekturę, a dominującym elementem odróżniającym je od domów budowanych we wsiach lokowanych na prawie polskim czy niemieckim, jest forma dachu. „Różni się ona od wysokich dachów osad polskich, nie jest też związana z wysokimi dachami niemieckimi. Wyróżnia się od nich swą stromością i krótkością linii wierzchołka dachu, przez co dach w profilu uzyskuje kształt ostrego stożka. Drugą cechą dachu domów wołoskich jest tworzenie okapu, „krokwie oparte są na belkach poziomych, silnie poza ścianę wysuniętych, tworząc dookoła domu występujący okap, zaszalowany od spodu deskami”. Po przejściu na osiadły tryb życia Wołosi zaczęli z czasem obejmować urzędy, z czasem dostępowali także szlachectwa. Najkrótszą drogą prowadzącą do nobilitacji była służba w wojskach koronnych w czasie wojny. W polskich wojnach XV, XVI i XVII wieku służyła znacząca liczba Wołochów. Większość z nich z chwilą nobilitacji mogła się tytułować herbem Sas (od Dragów-Sasów), ale nie było to powszechnie obowiązującą regułą. W wojskach koronnych mieliśmy też do czynienia z jazdą wołoską. Nie tworzyli jej jednak Wołosi mieszkający w Polsce. Jazda wołoska ze względów czysto pragmatycznych, czyli z racji niskich kosztów utrzymania, była rekrutowana spośród ludności mołdawskiej i ukraińskiej. Ale kwestia szlachty wołoskiej, wojewodów wołoskich i jazdy wołoskiej, to temat bardzo rozległy, wymagający oddzielnego opracowania.

Artykuł został przedrukowany z czasopisma Skarby Podkarpackie 1(26)/2011. Autorem tekstu jest Jacek Stachiewicz.

1 KOMENTARZ

  1. Z profesorami to tak bywa jak nie są ideologicznie poprawnie polityczni to znów mają za mało odwagi albo potrafią jedynie snuć zapyziałe teorie. Proponuję wybrać się w teren w karpaty gdzie czy to w rumuńskiej transylwani itd czy u hucułów czy na walasku cz czy niskich tatrach sk…lub górali pl itd itd…nazewnictwo pasterskie gatunki serów sposób wytwarzania nazwy topograficzne rasa owiec tańce śpiew muzykowanie charaktery nie dają złudzeń…fenomenem dackim jest to że krew wygrywa i jako jedni z ojców europy są niezniszczalni..!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

AlphaOmega Captcha Classica  –  Enter Security Code
     
 

Skarby Podkarpackie to czasopismo mające za zadanie przystępnie prezentować wiedzę z zakresu historii, historii sztuki, archeologii i etnografii terenów przygranicznych: polsko-ukraińskich i polsko-słowackich. Czasopismo to łączy naukową rzetelność z atrakcyjną oprawą, promując w ten sposób walory województwa podkarpackiego. Wydawane jest od roku 2006 przez Stowarzyszenie „Pro Carpathia” w Rzeszowie, a jego pomysłodawcą oraz redaktorem naczelnym jest Krzysztof Zieliński. W ciągu sześciu lat obecności na rynku odniosło sukces i pozwoliło na integrację środowiska służb konserwatorskich oraz fachowców i naukowców z dziedzin związanych z archeologią, historią sztuki, historią czy też etnografią.